czwartek, 4 lipca 2013

Potomkowie dziedziców-1



*6 Lat później *
-Vivien wstawaj bo się spóźnisz- po raz dziesiąty chyba wołała mnie mama
-Jasne jasne już- mruknęłam. Było przez chwilę cicho, ale jak się okazało była to tylko cisza przed burzą, bo ktoś wskoczył mi do łóżka i zaczął łaskotać,a takie pobudki umie robić tylko Scorpius.
-Dobra dobra już wstaję- powiedziałam śmiejąć się. Na chwilę przestał. Popatrzył mi w oczy, a ja wykorzystałam ten moment i zepchnęłam z siebie tego gada.
-Eiii- usłyszałam
-Cicho- warknęłam udając obrażoną
-Idź się ubrać leniu- dodał, ale właśnie w tym momencie zatrzasnęłam drzwi łazienki. Po 20 minutach wyszłam ubrana i uczesana.
-No jasne mnie budzi, a sam będzie spać- powiedziałam kiedy zobaczyłam przyjaciela leżącego na moim łóżku.
-No dobra. Zrobiłem to specjalnie. Jestem bardzo przywiązany do twojego łóżka – odpowiedział ukazując szereg białych zębów
-Złaź- wrzasnęłam, ale ani drgnął. Dlatego postawiłam na bardziej brutalne metody. Podeszłam do łóżka i ściągnęłam z niego kołdrę, powodując ,ze znowu spadł. Jak gdyby nigdy nic zaczęłam ścielić łóżko do puki nie złapał mnie za nogę i pociągnął tak, ze straciłam równowagę i takim cudem znalazłam się na nim. Przez chwilę po prostu patrzyliśmy sobie w oczy, ale, żeby było śmieszniej drzwi się otworzyły , a w nich stanęła mama
-Chodźcie bo się spóźnicie- powiedziała z wielkim uśmiechem, ale nie skomentowała dwuznacznej pozycji w której się znaleźliśmy. Szybko się podniosłam i wzięłam swój kufer, za pomocą zaklęcia zniosłam go na dół. Odwróciłam się i napotkałam stalowe tęczówki Coriego.
-Chodź wstrętny ślizgonie-powiedziałam uśmiechając się lekko
-Ja wstrętny ślizgon? Okej to ty będziesz wariatką ze Slytherinu.-odpowiedział kiedy zamykałam drzwi do pokoju.
-Wariatka ze Slytherinu? Wredny, irytujący i popieprzony ślizgon.
-Nie! Popieprzony?!- powiedział ,przerzucił sobie mnie przez ramię jak worek ziemniaków i zbiegł ze mną po schodach po czym zaczął biegać po całym domu i drzeć się- Ja ci dam WREDNY, IRYTUJĄCY I POPIEPRZONY
-Powiedziałam prawdę, a teraz mnie postaw idioto-mówiłam przez śmiech. Stanął
-Hymmm…….NIE
-Scorpiusie Malfoyu postaw mnie w tej chwili
-Jak przeprosisz
-Zabinim się nie rozkazuje
-Moja krew- zaśmiał się tatuś przechodząc obok i już po chwili to on trzymał mnie na rękach
-A co ja jestem? Worek ziemniaków?- zapytałam
-Nie, ale jesteś strasznie pyskata- odpowiedział tata
-To po mamusi-powiedziałam
-Nie zwalaj na mnie-usłyszałam krzyk mamy dochodzący z kuchni. Hermiona, Draco i tata zaczęli się śmiać
-No co?- zapytała mama
-Prawdę powiedziała-odpowiedział tata
-Policzę się z tobą potem- powiedziała mama z groźnym wyrazem twarzy. Na co tatuś uśmiechnął się szerzej
-Tylko ostrożnie- powiedziałam
-Jakoś ją udobrucham- powiedział rozmarzonym tonem. Oczy mi się baaaaardzo powiększyły
-Merlinie!- powiedziałam schodząc z rąk taty- Tylko grzecznie-powiedziałam i wyszłam z domu, ale zdążyłam usłyszeć rozmowę Dracona i Taty
-Rozgryzła nas
-Oj przestań. Ona robi dużo gorsze rzeczy- powiedział Draco, a potem jego smiech
*15 minut później na dworcu*
- To cześć dzieci- Hermiona
-Cześć mamo- Scorpius
-Czesć Hermiona- odpowiedziałam uśmiechając się- W razie czego wolę brata- powiedziałam przytulając się do rodziców. Cała czwórka parsknęła śmiechem
-Chodź mała- usłyszałam głos przyjaciela przy swoim uchu.Przeszły mnie ciarki. Nie odwracając się , a ni nie czekając na Scorpiusa, zbyt zaszokowana doznaniem, żeby coś powiedzieć. Rozsunęłam drzwi i usiadłam. Zobaczyłam swoich przyjaciół, którym rzuciłam się na szyję
-Ze mną to się tak nie witasz- usłyszałam głos przyjaciela
-Bo nie zasługujesz- powiedziałam z uśmiechem mamusi, któr zawsze działa na tatę
-Proszę? A kto cię dzisiaj obudził. Gdyby nie ja to śpiąca królewna nie siedziałaby teraz w pociągu- powiedział dumny
- Co ty byś Scorpiusku beze mnie zrobił?
-Zanudziłby się na śmierć- usłyszałam głos Nata. Popatrzyłam prosto w jego brązowe oczy, ale szybko odwróciłam wzrok co nie uszło uwadze innych
-To teraz opowiadać co robiliście na wakacjach- sprawnie zmieniłam temat.
-No tak naprawdę to nic ciekawego- Kate
-Nie wierzę, a tak naprawdę- Kate westchnęła
-ee.. no… byłam u.. no u Alexa- Kate- spojrzałam znacząco na przyjaciółkę. Uśmeichnęła się i odwróciła wzrok
- i tak cię potem przemagluję- powiedziałam obojętnie wyciągając paczkę mugolskich żelków.
-A skąd wiesz, ze ci powiem?- zapytała. Spojrzałam na nią
- Czy ja cię kiedykolwiek do czegoś nie przekonałam?- zapytałam
-Nienawidzę cię
-Tak tak, też cię kocham
-Wyluzuj, ona każdego umie przekonać- usłyszałam głos Coriego
- A wy co robiliście?- zwróciłam się do pozostałych
-Ja byłem na Hawajach. Rodzice mi pozwolili.-Nate
-No to się działo- dodałam
-Jakaś ładna przynajmniej?- Cory
-Kto czy ładny?
-Merlinie! Nate , Scorpiusowi chodzi, czy jakaś ładna laska cię rozdziewiczała- Kate. Popatrzył na mnie po czym odwrócił wzrok
-Bardzo- odpowiedział. Scorpius już chciał coś powiedzieć, ale do naszego przedziału się otworzyły
- No czesć śliczna- usłyszałam ten wstrętny głos,
-OOO! Moody Potter. No tak bardzo mi brakowało tego, ze nie mogę ci odpyskować na te twoje chamskie zaczepki- powiedziała uśmiechając się ironicznie
-Tak bardzo się za mną stęskniłaś?- zapytał wciskając się pomiędzy mnie a Coriego i obejmując mnie ramieniem.
- Po pierwsze bierz łapę, a po drugie wyjdź- powiedziałam głosem pozbawionym emocji. Wiedziałam,że to się nie skończy dobrze
-Ale kochanie….- zaczął
-Nie słyszałeś co powiedziała? Spieprzaj Potter- Odzwał się Cory
- Malfoy nie bądź zazdrosny. Przeciez tylko rozmwiam z twoją księżniczką
-Wyjdziesz sam czy mamy ci pomóc?- tym razem odezwał się nate

-Oj nie tak brutalnie. Momencik- powiedział po czym szepnął mi do ucha- Kiedyś dokończę to co zacząłem w zeszłym roku- wstał.
- Już się boję- powiedziałam kiedy był przy drzwiach. Tylko uśmiechnął się złośliwie i wyszedł. Momentalnie wypuściłam powietrze z płuc . Wstałam i otworzyłam drzwi
-A ty gdzie?- Alex
- Przejść się
-Czekaj ide z tobą- Kate
-Wyszłam i zaczekałam na przyjaciólkę. Już wiedziałam gdzie pójdziemy. Zawsze tam chodzimy jak nam się nudzi. Przedział przeznaczony tylko dla ślizgonów. Nie myliłam się kiedy tylko weszłyśmy i siadłyśmy poczułam palący wzrok Kate
-Co?
-Co jest między tobą a Natem?
-Jesteśmy przyjaciółmi
-Jesteś pewna?
-<że jesteśmy przjaciółmi? Jasne
- Ze jesteście tylko przyjaciółmi
-Tak!
-Na pewno?
-Tak
-To teraz opowiadaj co robiłaś u Alexa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz