poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział3


-Diable co ja zrobiłem?-zapytał Draco przyjaciela
-yym? Może Granger ci się spodobała?
-Nie za wcześnie?
-Draco z tym się nie wybiera – odpowiedział tak jak myślała i wrócił myślami do pewnej rudowłosej piękności o której nie może przestać myśleć
-Aha zapomniałem ci powiedzieć. Idziemy na imprezę
-No takie wieści to mógłbym częściej słyszeć! Gdzie
-Krukoni organizują. Tak wiem, ale Granger tam będzie.-Diabeł popatrzył na przyjaciela
-Cholera!-warknął. Przyjaciel zaczął się z niego śmieać, ale Draconowi to nie przeszkadzało. Ciekawe jaką kochany Diabełek zrobi minę jak zobaczy z kim jeszcze idziemy na tą całą imprezę-pomyślał Draco i uśmiechnął się do siebie w duchu.
Hermiona siedziała w swoim dorminatorium i czytała książkę. Nie mogła się na niczym skupić. Ciągle myślała o przystojnym blondynie.. tak przystojnym.. teraz sobie to uświadomiła. Przez te wszystkie lata traktowała go jak podłą fretkę, a on ją jak zarozumiałą szlamę, ale teraz wszystko się zmieniło za pośrednictwem jednej rozmowy. JEDNEJ! Czy ta jedna rozmowa i kilka gestów wystarczy ,żeby zapomnieć? ,żeby zapomnieć o tym co było i dodać jakieś nowe milsze wydarzenia w ich życiu tylko teraz dodatkowo z ich dwójką?Dziewczyna tak się zamyśliła ,ze nawet nie usłyszała jak ktoś puka do drzwi.Nagle usłyszała koło swojego ucha cichy męski głos.
-Nie zamyślaj się tak bo cie ktoś ukradnie-dobrze wiedziała do kogo należy ten głos
-Malfoy nie strasz mnie-warknęła dziewczyna z hukiem zamknęła książkę i wstała z łóżka- To co idziemy?-zapytała odwracając się do chłopaka.Nigdy się tego nie spodziewała.Draco siedział na jej łóżku i oglądał ją z góry na dół. Dziewczyna widząc to jak to miała w swoim zwyczaju zarumieniła się, jej towarzysz się uśmiechnął
-Ślicznie wyglądasz-powiedział i uśmiechnął się do niej promiennie. Jak ja lubię ten twój uśmiech-pomyślała w duchu dziewczyna ,a le szybko skarciła się za tą myśl. Przecież to Draco. Draco Malfoy arystokracki dupek. Co z tego ,ze ja przeprosił.Dziewczyna podeszła do drzwi otworzyła je i wyszła stanęła na korytarzu i z niecierpliwością czekała na blondyna
-Gdzie ruda?-zapytał kiedy już razem schodzili na dół
-Właśnie musimy po nią iść bo tak długo pomagała mi ,ze sama zapomniała o sobie-zaśmiała się pod nosem Hermiona
-Granger-przywitał się Blaise
-Zabini - odwzajemniła przywitanie
-to na co czekamy idziemy!-powiedział
-Aha Blaise mam dla ciebie taką małą niespodziankę-powiedział Draco
-Wiesz ,ze nie lubię niespodzianek
-Ale ta ci się spodoba-powiedział. Wszyscy w trójkę skierowali się w stronę domu lwa.Zabini był w świetnym humorze.Cieszył się na tą imprezę bo myślał ,ze może będzie na niej ruda. Tylko dlaczego on cały czas o niej myśli?Co jest ze mną nie tak? Zabini weź się ogarnij-powiedział do siebie w duchu.Draco i Hermiona zatrzymali się przed domem lwa tym samym zatrzymując Blaisa. Drzwi domu bardzo szybko się otwarły a potem z trzaskiem zamknęły ,a  przed trójką nastolatków stanęła mała ruda piękność. Dziewczyna miała na sobie czarną obcisłą.. bardzo obcisłą spódniczkę do połowy ud do tego zieloną trawiastą bluzkę na ramiączkach złoty łańcuszek z jej imieniem i złotą bransoletkę z serduszkiem którą dostała od Hermiony na urodziny. Wysokie czarne szpilki podkreślały jej zgrabne długie nogi i na to miała zarzucony długi prawie zakrywający spódnicę brązowy sweter ze złotą nitką.
-Ginn poważnie?-zapytała błagalnym tonem Hermiona
-Co aż tak źle?-zapytała ruda
-Wyglądasz tak ślicznie ,ze teraz już nikt na mnie nie popatrzy - żaliła się szatynka.Ruda skwitowała to szczerym śmiechem, który odbijał się echem po całym korytarzu.
-Sama ci wybierałam ciuszki dlatego wszyscy będą patrzeć na NAS!-podkreśliła ostatnie słowo -chociaż facetami się nie przejmuj są potrzebni tylko do jednego-powiedziała i popatrzyła na Blaisa który dalej miał problemy z podniesieniem szczęki z podłogi, a potem wróciła wzrokiem do Hermiony- Resztę nadrabiamy ognistą-powiedziała i uśmiechnęła się szczerze do przyjaciółki
-Ojj tak faceci to dupy wołowe-powiedziała Hermiona nie zważając ,ze stoją właśnie z dwoma najprzystojniejszymi ślizgonami w szkole
-Zgadzam się!-powiedziała ruda, chwyciła Hermionę pod rękę i zaczęły iść
-Ejj a wy gdzie?Nie wiem Jak ty Draco, ale ja czuję się urażony. Czekam na przeprosiny od Ginny
-Możesz sobie czekając kotku-powiedziała i posłała mu buziaka z oddali
-Dobra tyle mi wystarczy-mruknął Zabini i dołączył z przyjacielem do przyjaciółek.
***
Co ten pacan sobie myśli? I po cholerę ja wogólę idę na tą dyskotekę.Sama namawiałam Mionę, żeby poszła ,a  teraz narzekam. No tak , ale kto by ni narzekał jakby szedł na imprezę z narzekającym ślizgonem. Co prawda przystojnym, ale zadufanym w sobie arystokratą. Ruda poczuła lekkie szarpnięcie do tyłu i już siedziała na murku, a koło niej nie kto inny jak Zabini
-Co chcesz Zabini?-zapytała oschle
-Hej. Nie wściekaj się na mnie.Niczego nie jestem winny.
-O co ci chodzi Blaise? Do rzeczy? Założyłeś się z kolegami któremu z was pierwsza wskoczę do łóżka.Nie jestem głupia Zabini i nie dam się traktować tak jak Parkinson.
-O nic się nie zakładałem i nie zamierzam bo i tak wiem ,ze mi byś wpadła pierwsza do łóżka-przerwałam mu tą fascynującą wypowiedź
-Jesteś zbyt pewny siebie
-Ale ci się to podoba-powiedział z szerokim uśmiechem.Wkurzał mnie.Jeszcze bardziej mnie wkurzał bo był przystojny i seksowny. Niezależny i miał rację. Podobał mi się i to mnie najbardziej wkurzało.Nie ! Jestem Ginny Wesley. Nie dam się takiemu kretynowi
-Jesteś pewny?-zapytałam i zeskoczyłam z murku. Chciałam iść przed siebie, ale złapał mnie za rękę
-Jestem pewien bo inaczej byś się tak nie zachowywała.Chce zakopać topór wojenny wiewiórko zrozum.
-Nie! Ty chcesz iść ze mną do łóżka, a to jest różnica
-Jak jesteś taka szybka to z chęcią, ale ja mówię poważnie! Nie mam zamiaru ciągle słuchać jak mnie obrażasz i nie mam zamiaru ciebie obrażać. Wszyscy jesteśmy równi!-powiedział patrząc mi w oczy.Nie powiem zaimponował mi tym
-Okej-powiedziałam.Wyciągnęłam rękę na zgodę na którą popatrzył potem uścisnął i przyciągnął do siebie.
-Od dzisiaj tak się witamy Rudzielcu? Cuż nie łatwiej?-zapytał
-Zabini nie pozwalaj sobie-powiedziałam i wyrwałam się mu.
-I tak wiem ,ze ci się podobał-powiedział z uśmiechem- a teraz chodź bo nam Mionka z Dracusiem uciekną i co to będzie -mimowolnie się zaśmiałam i ruszyłam w storne domu krókonów
***
Fajnie się ją przytula.Zabini kurwa co ty sobie wyobrażasz. Już się z nią pogodziłeś i chcesz to wszystko spieprzyć.Ogarnij się..Zaraz, ale dlaczego ty na nią tak reagujesz.Poczułem silne pociągnięcie
-Zabini kretynie uważaj drzwi-mówiła śmiejąc się
-cicho zamyśliłem się
-Co następna zabaweczka do twojej kolekcji?-zapytała, ale stanęła. Czym zatrzymała również mnie. Jej oczy się zaszkliły, ale nie płakała. Popatrzyłem w stronę którą ona patrzy i zobaczyłem Pottera obściskującego się z Parvati. Sam nie wiedziałem dlaczego się tak na niego wkurzyłem.Normalnie jak zobaczyłem jej oczy to chciałem go zabić.Chwyciłem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie.
-Nie przejmuj się nim nie zwracaj uwagi po prostu idź-powiedziałem jej do ucha nie puszczając jej ręki.Nawet się nie wyrywała.Tylko dlaczego ja się tak bardzo z tego cieszyłem?Zastosowała się do moich poleceń i przeszła po prostu koło niego. Za to ja kiedy widziałem tego yyh! Dobra nie wypowiem się. Zacisnąłem jej dłoń mocniej jakbym sam się powstrzymywał ,żebym go nie walnął
 
Po mimo tego ,ze widziałam jak Harry całuje się z Parvati jak tylko Blaise chwycił mnie za rękę zrobiło mi się od razu lepiej Dlaczego?Dlaczego tak się zachowuje w jego towarzystwie?Dlaczego tak zareagowałam jak widziałam Harrego całującego się z Parvati?Dlaczego.Stanęłam za zakręm puszczając dłoń Blaisa
-idź przyjdę za chwilę-powiedziałam – dzięki-dodałam z uśmiechem
-Myślisz ,ze cię tu tak zostawię na pożarcie bliznowatego?-zapytał na co mimowolnie się uśmiechnęłam
-Sama nie wiem czemu tak zareagowałam.Zerwaliśmy na wkacjach. To on za każdym razem kiedy widział mnie z chłopakiem dziwnie się zachowywał to teraz przeszło na mnie? O rany Masakra.Z resztą po co ja ci to mówię-powiedziałam
-Bo mnie lubisz?-zapytał na co znowu się uśmiechnęłam
-Może-powiedziałam tym razem z kokieteryjnym uśmiechem, a humor poprawił mi się całkiem.Zaczęłam iść teraz już całkiem w dobrym humorze. Kiedy miałam już wchodzić do domu krókonów chwycił mnie za rękę i otworzył drzwi.Byłam tak zdziwiona ,ze nawet nie zauważyłam zareagować.Kiedy weszliśmy wszystkie oczy były skierowane na nas i na nasze dłonie.Chciałam go puścić, ale zcisnął moją dłoń mocniej, a potem zaczął mnie ciągnąć w stronę Draco i Hermiony
-emm Ginn chcesz mi coś powiedzieć?-zapytała  równie zdziwiona Hermiona jak Draco
-Nie odpowiem ci bo sama nie wiem-powiedziałam ze szczerym uśmiechem
-Ja też nie wiem-odezwał się jakby nigdy nic Blaise i porwał mnie na sam środek parkietu
-Blaise czemu na środek. Dziewczyny mnie zjadają. Mam wrażenie, ze się za chwile na mnie rzucą
-Wyluzuj!Faceci mnie chcą zabić.Jesteśmy kwita-powiedział mi na ucho
 
-Co te laski sobie myślą? Draco jest mój, a Blaise twój Astoria-powiedziała Dafne
-Zgadza się.Trzeba coś zrobić bo zaraz nie wytrzymam
-Mam pomysł-powiedziała podchodząc do przyjaciółek Eliza
-Słucham z ciekawością..Dziewczyna zaczęła opowiadć przyjaciółką plan i im bardziej brunetk zbliżała się do końca tym większe były uśmiechy blondynek.W końcu plan cały był opowiedziany, a cała trójka przystała na reguły
Blondynki podeszły do swoich wymarzonych partnerów i zaczęły kkoło nich tańczyć.Jednak ci byli zajęci tańczeniem ze ślicznymi gryfonkami. Zrezygnowane dziewczyny podchodziły zorac bliżej, ale dalej zostawały niezauważone. W końcu Astoria nie wytrzymała i odepchnęła Ginny , ale Eric ją złapał. Dziewczyna z wdzięcznością popatrzyła na chłopaka, ale zaraz popatrzyła na Astorię nienawistnym wzrokiem, ale za nim zdąrzyła coś zrobić Blaise się odezwał
-Astoria co to miało znaczyć?-zapytał wściekły
-Ale Blaisiku..-chłopak jej przerwał
-Co ty sobie wyobrażasz?-chłopak był coraz bardziej wściekły. Dlatego do akcji wkroczyła Ginny stanęła przed Blaisem i uśmiechnęła się uroczo do blondynki
-Kochanie uznam ,ze to był przypadek i się potknęłaś i tym razem jeszcze ci wybaczę, a teraz wybacz musze porozmawiać z moim księciem-powiedziała dalej za takim samym uśmiechem. Trafiła w czuły punkt dziewczyny. Blais. Ruda chwyciła Zabiniego za ręki i pociągnęła go w stronę okna. Zostawiając blondynkę czerwoną ze złości samą
***
Jak dla mnie to ten rozdział wyszedł tak sobie, ale jak wam się podoba to komentujcie ;D Pozdrawiam Julie;D

2 komentarze:

  1. Fajnie! Ale ruda ma język. Czekam na następną nocię. Liczę, że mnie powiadomisz na http://mionkaijejzycie.blogujaca.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy rozdział. Zdecydowanie uwielbiam Ruda z ciętym językiem ( moja bohaterka! :D )

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział :
    http://milosc-sprzyja-szalencom.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń