Ginny dalej tańczyła z Blaisem,
ale rozglądała się po pokoju szukając przyjaciółki i blondyna. W końcu brunet
nie wytrzymał i spojrzał na nią błagalnie po czym szepnął jej do ucha
-Nie martw się nic jej nie zrobi
–powiedział seksownym głosem
-No ja bym nie była taka pewna –
odpowiedziała Ginny ciągle się martwiąc
-Jak się o nią boisz to możemy
iść sprawdzić – i miał nadzieję ,ze dziewczyna się zgodzi. Chciał z nią pogadać
sam na sam. Nie wiedział czemu i o czym, ale chciał tego i wiedziało tym
doskonale. Dziewczyna kiwnęła głową na zgodę. Chwycił ją za rękę i z uśmiechem
na ustach skierował się w stronę wyjścia.Dziewczyna był w lekkim szoku, ale cieszyła
się. Sama nie wiedziała z czego.Kiedy wyszli na zewnątrz Blaise na chwilę się
zatrzymał, ale dziewczyna ruszyła dając mu do zrozumienia, żeby się ruszył.
Szli wolno nadal trzymając się za ręce w ciszy. Nikt nie chciał nic mówić, ale
w końcu tą cisze przerwał chłopak
-No i czemu ty mnie tak bardzo
nie lubisz?-zapytał i nie puszczając ręki dziewczyny odwrócił się do niej
przodem ,ale cały czas szedł tyle ,ze tyłem.
-Myślisz ,ze gdybym cię nie
lubiła to bym z tobą tańczyła? Wyszła z tej imprezy i pogodziła?- zapytała – a
no i jeszcze nie trzymałabym cię za rękę. Chociaż mogę to już spełnić.
Dziewczyna chciała puścić rękę chłopaka, ale ten się potknął , chwycił mocniej
dziewczynę za rękę i pociągnął ją za sobą tak, ze teraz leżała na nim.Leżeli
tak na szerokim korytarzu i patrzyli sobie w oczy.Ginny się ocknęła i już
chciała wstawać kiedy Blaise szybko chwycił ja w talii i przytrzymał tak ,ze
nie mogła się wyrwać
-Blaise co ty
wyprawiasz?-zapytała dziewczyna wyrywając się – chyba za dużo ognistej –zaczęła
mówić podniesionym tonem. Chłopak się nie przejął. Cały czas trzymał ja w talii
i patrzył jej w oczy które tak na niego działały
-Mam ochotę cię teraz pocałować
– powiedział spokojnie chłopak. Ruda momentalnie przestała się wyrywać i
patrzyła na ślizgona z niedowierzaniem
-Ty Blaise Zabini chcesz
pocałować mnie – zaczęła się śmiać czym wytrąciła chłopaka z równowagi. Zabini
na nic nie czekając podniósł się razem z rudą na rękach, a potem popchnął ją
lekko na ścianę tak ,ze dziewczyna nie mogła się ruszyć.Ręce postawił po obu
stronach jej głowy i pierwsze wpatrywał się w jej śliczne hipnotyzujące oczy ,
a potem zatopił się w jej ustach. Dziewczyna pierwsze chciała się wyrawać, ale
potem już nie mogła się opierać. Chyba tez tego chciała.. Chciała? Ślizgon widząc
reakcje dziewczyny pogłębił pocałunek przybliżając się do dziewczyny
jeszcze bliżej o ile to było możliwe.Oboje nie chcieli tego przerywać bo po
pierwsze bardzo się im to spodobało i mogliby tak trwać do wieczności, a po
drugie ,żadne pewnie nie będzie wiedziało co powiedzieć. Kiedy ręce ślizgona
wsunęły się pod bluzeczkę Ginny przyszło opamiętanie. Ginny odepchnęła od
siebie bruneta jednak był silniejszy i dalej stał nad nią uniemożliwiając
ucieczkę
Ruda zaczęła się śmiać
-Co to było? –zapytała nadal się
śmiejąc
-No Zabini mowę ci odjęło co to
było? – zapytała nagle przestając się śmiac i teraz mówiła już całkiem
poważnie. W oczach chłopka można było wyczuć strach
-Nic. Tak po prostu wyszło-
powiedział jej spokojnie i pogłaskał ja po policzku – i chętnie bym to
powtarzał codziennie – powiedział całując ją w policzek i odsuwając się.
Dziewczyna była tak zdziwiona i zdezorientowana ,ze nie wiedziała co ma zrobić
-Ja mówię poważnie – powiedział
patrząc na nią poważnie
-Do czego zmierzasz Blaise?
-Związek bez zobowiązań?Wiem ,ze
tobie tez się podobał- powiedział nie wierząc w swoje słowa. Co go do tego
podkusiło
-Nie. Czy ty myślisz ,ze jestem
dziwką? Może i mi się podobało ,ale nie uczestniczę w żadnych gierkach-
powiedziała ruda odpychając znaczniej od siebie bruneta
-okej. To była tylko propozycja.
Z resztą dobrze ,ze się nie zgodziłaś – powiedział i znowu nie wiedział dla
czego to wypalił
-no tak to było tylko po to
,żeby wybrnąć z sytuacji. Pocałowałeś czarownice z brudna krwią. Wiesz co
przekonałam się dzisiaj ,ze nie wszyscy ślizgoni są dupkami, ale ty przeszedłeś
samego siebie –powiedziała ruda i zaczęła iść w stronę dorminatorium
przyjaciółki. Za chwilę dogonił ją ślizgon. Do końca nic nie mówili. Po prostu
weszli do sypialni Miony i zamarli. To co tam zobaczyli było przerażające ale i
słodkie. Jednak Ginny skarciła się szybko za takie myśli i zastanawiała się co
ma zrobić czy obudzić przyjaciółkę, czy zostawić tak jak jest.Po chwili
zdecydowała się na drugą opcję. Cicho wyszła z pokoju i zamknęła drzwi. Na
końcu w pokoju wspólnym prefektów zatrzymał ją czyiś głos
-Ginn co ty tu robisz?-
dziewczyna wystraszona szybko się odwróciła i zobaczyła jak na parapecie siedzi
Jass
-Jezuśku ,a żeś mnie
przestraszył –powiedział dziewczyna i podeszła do chłopaka który siedział przy
otwartym oknie.Dziewczyna wyjrzała na gwiazdy dzisiaj piękna noc.
-Piękne co? – zapytał po chwili
-śliczne, a teraz powiedz mi co
się stało – powiedziała dziewczyna i siadła naprzeciwko chłopaka na parapecie
całkowicie zapominając, że nie przyszła tu sama
-Ginn to wszystko jest
skomplikowane, Ostani rok tutaj. Ty. Ja. Cholerni slizgoni. Hermiona. Harry.
Ja nie wiem co robić –powiedział zrozpaczonym głosem, a po chwili usłyszeli
dźwięk tłuczonego szkła.
-cholera- warknęła dziewczyna.
-Zabini jak wszystko słyszałeś
to wypierdalaj stąd już. Mam cię dość. –syknęła chłopak wyszedł z ciemności
patrząc na nią z niedowierzaniem.
-Nie mów ,ze nic t dla ciebie
nie znaczyło
-Co? O czym ty mówisz? O tym ,ze
mnie pocałowałeś? Nie wiem po cholerę to zrobiłeś. Mam cię dość. ciebie
Malofya i ślizgonów Harrego i Rona. Wy wszyscy jesteście tacy sami. Zawsze
musicie nas ranić. Nigdy nie może być tak ,żeby i jedna i druga strona była
zadowolona- emocje które zebrały się w rudej nagle zaczęły z niej ulatywać jak
z przedziurawionego balonika. Ślizgon i Puchon patrzyli na nią zdziwieni.
-Co się tak na mnie gapicie?
Faceci to dupy wołowe które nic nie umieją zrobić tylo wszystko spierdolić-
powiedziała zeskoczyła z parapetu i wypchała ślizgona za drzwi. Chwilę się
dobijał i chciał ,żeby mu powiedziała co to było i o co jej chodzi, ale
dziewczyna z powrotem usiadła na parapecie i wpatrywała się w gwiazdy udając
,ze nie słyszy jak zabini się drze.Kiedy już się uspokoił zaczął cicho Jass
-A mi powiesz o co w tym
chodziło?
-Zwykłe nieporozumienie
–powiedziała, a koło niej znalazł się Jass który ja przytulił. Zeszli z
parapetu na kanapę. Była ciepła noc więc nie zamykali okna. Dziewczyna wtulona
w przyjaciela zaczęła mu opowiadać. Bo tak naprawdę ja się spotkałam z Blaisem
kilka razy na wakacjach –zaczęła nikomu tego nie mówiłam bo się bałam jak
zareagują, ale teraz już mało mnie to interesuje. Kupowałam sukienke na lato i
wpadłam na niego przez przypadek zaczęliśmy gadać poszliśmy na kawę i tak się
poznaliśmy trochę lepiej.kilka dni później kiedy szłam w norze do swojego
pokoju bo Hermiona poszła gdzieś z Harrym zobaczyłam go u siebie w pokoju. W
tedy byłam mega zaskoczona. A potem zaczęliśmy gadać ,a potem całować, ale po
tym wszystkim pokłóciliśmy się i od tamtego czasu nie rozmawialiśmy przez
tydzień. Dopiero dzisiaj mnie za to przeprosił –powiedziała dziewczyna i
zaczęła opowiadać wydarzenia który stały się dzisiaj.Po wszystkim Jass siedział
cicho
-Jass powiedz coś –prosiła
dziewczyna
-co ci powiedzieć/-zapytał
trochę smutnym głosem
-prawdę
-więc ja nie wiem jak ci to
powiedzieć. Chce ,żebysmy się przyjaźnili ,ale się dziwnie czuję jak widze przy
tonie i Hermionie innych chłopaków. Czy to możliwe ,żeby kochac dwie osoby na
raz? –zapytał nie patrząc na dziewczynę
-Kochac jak siostrę czy jak
dziewczynę?
-Jak dziewczyne.
-Możesz kochac nas obie ale jako
siostry. Nie zakochałeś się w nas bo ciągle masz w umyśle Parvati. I chcesz
zastąpić sobie nia myli, a w dodatku jak zobaczyłeś ,ze Pottr chce ja
wykorzystać.. ty nie chcesz mieć z nią nic wspólnego ,ale nadal ja kochasz… mam
racje? –zapytał Ginn
-Może –powiedział i przytulil
mocniej dzieczynę, ta nie protestując wtuliła się w niego i po chwili ziewnęła.
-zmęczona?
-Przed chwilą przyszlam z imprezy
na której wydarzyło się bardzo dużo ciekawych rzeczy ,ale o tym wiesz.
-Wiem?
-opowiem ci jutro, a teraz ide
do siebie –powiedziała dziewczyna, i chciał się się podnieść jednak chłopak jej
na to nie pozwolił.czuła jak zamykają jej się powieki.poczuła tylko jak Jass
całują ją w czubek głowy, apotem już nie pamięta bo odpłynęła do krainy
Morfeusza
***
Kurwa zabini czemu ty się tak
przejmujesz małą rudą gryfonką? Aż tyle dla ciebie znaczyła ta noc? Aż tyle te
kilka godzin w sklepie i kilka godzin u niej> Nawet jeżeli się pokłóciliście?
Zabini kurwa co się z tobą dzieje? Chłopka chodził po pokoi i rwał sobie włosy
z głowy. Sam nie wiedział ,dlaczego mała gryfonka tak na niego działała. Była
taka niewinna , a jednak umiała pokazac pazurki, była delikatna, ale potrafiła
być mega chamska, była po prostu sobą taką jaką mu się podobała. No Blaise miał
zawsze słabość do takich dziewczyn ,a ale to co zrobiła z nim ruda już przechodzi
ludzkie pojęcie. Slizgon poszedł do łazienki rozebrał się i wszedł pod
prysznic. Nic nie mówiąc. Nic nie myśląc. Pomogło mu to. Po całej kąpieli
poszedł po ubrania i przebrał się ,a
następnie połozył się na łóżku i z imieniem małej rudej gryfonki na ustach
zasnął.
***
Było już rano. Nie wiedziała
która godzina. Spało jej się bardzo wygodnie. Przeciągnęła się jak kotka i
poczuła , ze ktoś trzyma ją w objęciach. Przerażona dziewczyna podniosła wzrok
i koło siebie ujrzała przystojnego blondyna. Najpierw lekko się uśmiechnęła i
odgarnęła mu włosy z oczu ,ale potem sobie przypomniała ,ze przecież ślizgon
lezy z nia w łóżku niewiele myśląc
-MALFOYYYYYYYYYYYYY CHOLERA CO
TY ROBISZ U MNIE W ŁÓŻKU?-wydarła się dziewczyna. Chłopak szybo zerwał się na
równe nogi popatrzył na gryfonkę.
-Jezu granger nie strasz mnie
-Ja cię mam nie straszyć. To nie
ty obudziłeś się ze mną w łóżku tylko ja z tobą- blondyn zaczął się smiać z
nieogarnięcia dziewczyny
-Wychodzi na jedno i to samo.
Musiałem pomylić pokoje –powiedział patrząc jak dziewczyna wstaję. Obsrwował
każdy jej ruch i jej odsłonięte nogi na które mógłby patrzeć calymi dniami –ale
tak mógłbym się mylić codziennie-powiedział a gryfonka się odwróciła kiedy
tylko zobaczyła jak Malfoy junior mierzy ją wzrokiem podeszła do niego
nachyliła się tak ,ze spokojnie mógł jej zajrzeć pod kusą sukieneczkę ,ale
jednak patrzył gryfonce cały czas w oczy
-Jak nie chcesz ,zebym zrobiła
to za ciebie to wypieprzaj z mojego pokoju –powiedziała spokojnie wzięła
przygotowane przez siebie ubrania i poszła do łazienki zostawiając blondyna
samego.
***\
Giny obudziły krzyki z pokoju
Hermiony. Zaśmiała się cicho i zobaczyła ,ze śpi w objęciah Jassa.
Wyswobodziła się z jego uścisku pocałowała go w policzek i szybkim krokiem wyszła
z dorminatorium prefektów. Szybko przygotowała sobie ciuchy i weszła do łazienki.. Kiedy się już ubrała poszła od razu do dorminatorium prefektów. Na
kanapie dalej spał Jass więc dziewczyna go obudziła, ale ten przez sen objął ją w
tali i przyciągnął do siebie. Dziewczyna zaczęła się śmiać ,a pote usłyszała
jak drzwi się otwierają a w nich zobaczyła zaszokowanego Zabiniego. Jej uśmiech
od razu zmalał.
-chciałem z tobą pogadać, al.
Widze ,ze jesteś zajęta –powiedział patrząc z pogardą na puchona
-Jakbyś był fair to pomógłbyś mi
go obudzić bo jak ja próbowałam to wylądowałam tu z nim, ale nie pan wielki
arystokrata nie może tego zrobić
-co się tutaj dzieje- usłyszałam
zaspany głos Jassa
-o Ginny przebrałaś
się-powiedział śmiejąc się
-nie dobijaj mnie Jass jak się dzisiaj rano w lustrze
zobaczyłam to się tak przeraziłam ,ze masakra
i teraz przyszłam cię obudzić ale znowu wylądowałam w twoim żelaznym
uścisku –powiedziała dziewczyna i pocałowała Jassa w policzek po czym wstała z
kanapy i zaczęła iśc w kierunku pokoju hermiony – ide do hermiony bo oni się
tam pozabijają –powiedziałam ze śmiechem i zostawiła chłopaków samych.
Postanowiła unikać zabiniego,ale jak to ma tak wyglądać to dziękuję
**********************************************************************************
No i następny rozdział.. Osobiście jestem w miarę zadowolona z tego rozdziału więc jak wam się będzie podobać to komentujcie
Julie ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz