środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział5


Ginny dalej tańczyła z Blaisem, ale rozglądała się po pokoju szukając przyjaciółki i blondyna. W końcu brunet nie wytrzymał i spojrzał na nią błagalnie po czym szepnął jej do ucha
-Nie martw się nic jej nie zrobi –powiedział seksownym głosem
-No ja bym nie była taka pewna – odpowiedziała Ginny ciągle się martwiąc
-Jak się o nią boisz to możemy iść sprawdzić – i miał nadzieję ,ze dziewczyna się zgodzi. Chciał z nią pogadać sam na sam. Nie wiedział czemu i o czym, ale chciał tego i wiedziało tym doskonale. Dziewczyna kiwnęła głową na zgodę. Chwycił ją za rękę i z uśmiechem na ustach skierował się w stronę wyjścia.Dziewczyna był w lekkim szoku, ale cieszyła się. Sama nie wiedziała z czego.Kiedy wyszli na zewnątrz Blaise na chwilę się zatrzymał, ale dziewczyna ruszyła dając mu do zrozumienia, żeby się ruszył. Szli wolno nadal trzymając się za ręce w ciszy. Nikt nie chciał nic mówić, ale w końcu tą cisze przerwał chłopak
-No i czemu ty mnie tak bardzo nie lubisz?-zapytał i nie puszczając ręki dziewczyny odwrócił się do niej przodem ,ale cały czas szedł tyle ,ze tyłem.
-Myślisz ,ze gdybym cię nie lubiła to bym z tobą tańczyła? Wyszła z tej imprezy i pogodziła?- zapytała – a no i jeszcze nie trzymałabym cię za rękę. Chociaż mogę to już spełnić. Dziewczyna chciała puścić rękę chłopaka, ale ten się potknął , chwycił mocniej dziewczynę za rękę i pociągnął ją za sobą tak, ze teraz leżała na nim.Leżeli tak na szerokim korytarzu i patrzyli sobie w oczy.Ginny się ocknęła i już chciała wstawać kiedy Blaise szybko chwycił ja w talii i przytrzymał tak ,ze nie mogła się wyrwać
-Blaise co ty wyprawiasz?-zapytała dziewczyna wyrywając się – chyba za dużo ognistej –zaczęła mówić podniesionym tonem. Chłopak się nie przejął. Cały czas trzymał ja w talii i patrzył jej w oczy które tak na niego działały
-Mam ochotę cię teraz pocałować – powiedział spokojnie chłopak. Ruda momentalnie przestała się wyrywać i patrzyła na ślizgona z niedowierzaniem
-Ty Blaise Zabini chcesz pocałować mnie – zaczęła się śmiać czym wytrąciła chłopaka z równowagi. Zabini na nic nie czekając podniósł się razem z rudą na rękach, a potem popchnął ją lekko na ścianę tak ,ze dziewczyna nie mogła się ruszyć.Ręce postawił po obu stronach jej głowy i pierwsze wpatrywał się w jej śliczne hipnotyzujące oczy , a potem zatopił się w jej ustach. Dziewczyna pierwsze chciała się wyrawać, ale potem już nie mogła się opierać. Chyba tez tego chciała.. Chciała? Ślizgon widząc reakcje dziewczyny pogłębił pocałunek przybliżając się do dziewczyny jeszcze bliżej o ile to było możliwe.Oboje nie chcieli tego przerywać bo po pierwsze bardzo się im to spodobało i mogliby tak trwać do wieczności, a po drugie ,żadne pewnie nie będzie wiedziało co powiedzieć. Kiedy ręce ślizgona wsunęły się pod bluzeczkę Ginny przyszło opamiętanie. Ginny odepchnęła od siebie bruneta jednak był silniejszy i dalej stał nad nią uniemożliwiając ucieczkę
Ruda zaczęła się śmiać
-Co to było? –zapytała nadal się śmiejąc
-No Zabini mowę ci odjęło co to było? – zapytała nagle przestając się śmiac i teraz mówiła już całkiem poważnie. W oczach chłopka można było wyczuć strach
-Nic. Tak po prostu wyszło- powiedział jej spokojnie i pogłaskał ja po policzku – i chętnie bym to powtarzał codziennie – powiedział całując ją w policzek i odsuwając się. Dziewczyna była tak zdziwiona i zdezorientowana ,ze nie wiedziała co ma zrobić
-Ja mówię poważnie – powiedział patrząc na nią poważnie
-Do czego zmierzasz Blaise?
-Związek bez zobowiązań?Wiem ,ze tobie tez się podobał- powiedział nie wierząc w swoje słowa. Co go do tego podkusiło
-Nie. Czy ty myślisz ,ze jestem dziwką? Może i mi się podobało ,ale nie uczestniczę w żadnych gierkach- powiedziała ruda odpychając znaczniej od siebie bruneta
-okej. To była tylko propozycja. Z resztą dobrze ,ze się nie zgodziłaś – powiedział i znowu nie wiedział dla czego to wypalił
-no tak to było tylko po to ,żeby wybrnąć z sytuacji. Pocałowałeś czarownice z brudna krwią. Wiesz co przekonałam się dzisiaj ,ze nie wszyscy ślizgoni są dupkami, ale ty przeszedłeś samego siebie –powiedziała ruda i zaczęła iść w stronę dorminatorium przyjaciółki. Za chwilę dogonił ją ślizgon. Do końca nic nie mówili. Po prostu weszli do sypialni Miony i zamarli. To co tam zobaczyli było przerażające ale i słodkie. Jednak Ginny skarciła się szybko za takie myśli i zastanawiała się co ma zrobić czy obudzić przyjaciółkę, czy zostawić tak jak jest.Po chwili zdecydowała się na drugą opcję. Cicho wyszła z pokoju i zamknęła drzwi. Na końcu w pokoju wspólnym prefektów zatrzymał ją czyiś głos
-Ginn co ty tu robisz?- dziewczyna wystraszona szybko się odwróciła i zobaczyła jak na parapecie siedzi Jass
-Jezuśku ,a żeś mnie przestraszył –powiedział dziewczyna i podeszła do chłopaka który siedział przy otwartym oknie.Dziewczyna wyjrzała na gwiazdy dzisiaj piękna noc.
-Piękne co? – zapytał po chwili
-śliczne, a teraz powiedz mi co się stało – powiedziała dziewczyna i siadła naprzeciwko chłopaka na parapecie całkowicie zapominając, że nie przyszła tu sama
-Ginn to wszystko jest skomplikowane, Ostani rok tutaj. Ty. Ja. Cholerni slizgoni. Hermiona. Harry. Ja nie wiem co robić –powiedział zrozpaczonym głosem, a po chwili usłyszeli dźwięk tłuczonego szkła.
-cholera- warknęła dziewczyna.
-Zabini jak wszystko słyszałeś to wypierdalaj stąd już. Mam cię dość. –syknęła chłopak wyszedł z ciemności patrząc na nią z niedowierzaniem.
-Nie mów ,ze nic t dla ciebie nie znaczyło
-Co? O czym ty mówisz? O tym ,ze mnie pocałowałeś? Nie wiem po cholerę to zrobiłeś. Mam cię dość. ciebie Malofya i ślizgonów Harrego i Rona. Wy wszyscy jesteście tacy sami. Zawsze musicie nas ranić. Nigdy nie może być tak ,żeby i jedna i druga strona była zadowolona- emocje które zebrały się w rudej nagle zaczęły z niej ulatywać jak z przedziurawionego balonika. Ślizgon i Puchon patrzyli na nią zdziwieni.
-Co się tak na mnie gapicie? Faceci to dupy wołowe które nic nie umieją zrobić tylo wszystko spierdolić- powiedziała zeskoczyła z parapetu i wypchała ślizgona za drzwi. Chwilę się dobijał i chciał ,żeby mu powiedziała co to było i o co jej chodzi, ale dziewczyna z powrotem usiadła na parapecie i wpatrywała się w gwiazdy udając ,ze nie słyszy jak zabini się drze.Kiedy już się uspokoił zaczął cicho Jass
-A mi powiesz o co w tym chodziło?
-Zwykłe nieporozumienie –powiedziała, a koło niej znalazł się Jass który ja przytulił. Zeszli z parapetu na kanapę. Była ciepła noc więc nie zamykali okna. Dziewczyna wtulona w przyjaciela zaczęła mu opowiadać. Bo tak naprawdę ja się spotkałam z Blaisem kilka razy na wakacjach –zaczęła nikomu tego nie mówiłam bo się bałam jak zareagują, ale teraz już mało mnie to interesuje. Kupowałam sukienke na lato i wpadłam na niego przez przypadek zaczęliśmy gadać poszliśmy na kawę i tak się poznaliśmy trochę lepiej.kilka dni później kiedy szłam w norze do swojego pokoju bo Hermiona poszła gdzieś z Harrym zobaczyłam go u siebie w pokoju. W tedy byłam mega zaskoczona. A potem zaczęliśmy gadać ,a potem całować, ale po tym wszystkim pokłóciliśmy się i od tamtego czasu nie rozmawialiśmy przez tydzień. Dopiero dzisiaj mnie za to przeprosił –powiedziała dziewczyna i zaczęła opowiadać wydarzenia który stały się dzisiaj.Po wszystkim Jass siedział cicho
-Jass powiedz coś –prosiła dziewczyna
-co ci powiedzieć/-zapytał trochę smutnym głosem
-prawdę
-więc ja nie wiem jak ci to powiedzieć. Chce ,żebysmy się przyjaźnili ,ale się dziwnie czuję jak widze przy tonie i Hermionie innych chłopaków. Czy to możliwe ,żeby kochac dwie osoby na raz? –zapytał nie patrząc na dziewczynę
-Kochac jak siostrę czy jak dziewczynę?
-Jak dziewczyne.
-Możesz kochac nas obie ale jako siostry. Nie zakochałeś się w nas bo ciągle masz w umyśle Parvati. I chcesz zastąpić sobie nia myli, a w dodatku jak zobaczyłeś ,ze Pottr chce ja wykorzystać.. ty nie chcesz mieć z nią nic wspólnego ,ale nadal ja kochasz… mam racje? –zapytał Ginn
-Może –powiedział i przytulil mocniej dzieczynę, ta nie protestując wtuliła się w niego i po chwili ziewnęła.
-zmęczona?
-Przed chwilą przyszlam z imprezy na której wydarzyło się bardzo dużo ciekawych rzeczy ,ale o tym wiesz.
-Wiem?
-opowiem ci jutro, a teraz ide do siebie –powiedziała dziewczyna, i chciał się się podnieść jednak chłopak jej na to nie pozwolił.czuła jak zamykają jej się powieki.poczuła tylko jak Jass całują ją w czubek głowy, apotem już nie pamięta bo odpłynęła do krainy Morfeusza
***
Kurwa zabini czemu ty się tak przejmujesz małą rudą gryfonką? Aż tyle dla ciebie znaczyła ta noc? Aż tyle te kilka godzin w sklepie i kilka godzin u niej> Nawet jeżeli się pokłóciliście? Zabini kurwa co się z tobą dzieje? Chłopka chodził po pokoi i rwał sobie włosy z głowy. Sam nie wiedział ,dlaczego mała gryfonka tak na niego działała. Była taka niewinna , a jednak umiała pokazac pazurki, była delikatna, ale potrafiła być mega chamska, była po prostu sobą taką jaką mu się podobała. No Blaise miał zawsze słabość do takich dziewczyn ,a ale to co zrobiła z nim ruda już przechodzi ludzkie pojęcie. Slizgon poszedł do łazienki rozebrał się i wszedł pod prysznic. Nic nie mówiąc. Nic nie myśląc. Pomogło mu to. Po całej kąpieli poszedł po ubrania  i przebrał się ,a następnie połozył się na łóżku i z imieniem małej rudej gryfonki na ustach zasnął.
***
Było już rano. Nie wiedziała która godzina. Spało jej się bardzo wygodnie. Przeciągnęła się jak kotka i poczuła , ze ktoś trzyma ją w objęciach. Przerażona dziewczyna podniosła wzrok i koło siebie ujrzała przystojnego blondyna. Najpierw lekko się uśmiechnęła i odgarnęła mu włosy z oczu ,ale potem sobie przypomniała ,ze przecież ślizgon lezy z nia w łóżku niewiele myśląc
-MALFOYYYYYYYYYYYYY CHOLERA CO TY ROBISZ U MNIE W ŁÓŻKU?-wydarła się dziewczyna. Chłopak szybo zerwał się na równe nogi popatrzył na gryfonkę.
-Jezu granger nie strasz mnie
-Ja cię mam nie straszyć. To nie ty obudziłeś się ze mną w łóżku tylko ja z tobą- blondyn zaczął się smiać z nieogarnięcia dziewczyny
-Wychodzi na jedno i to samo. Musiałem pomylić pokoje –powiedział patrząc jak dziewczyna wstaję. Obsrwował każdy jej ruch i jej odsłonięte nogi na które mógłby patrzeć calymi dniami –ale tak mógłbym się mylić codziennie-powiedział a gryfonka się odwróciła kiedy tylko zobaczyła jak Malfoy junior mierzy ją wzrokiem podeszła do niego nachyliła się tak ,ze spokojnie mógł jej zajrzeć pod kusą sukieneczkę ,ale jednak patrzył gryfonce cały czas w oczy
-Jak nie chcesz ,zebym zrobiła to za ciebie to wypieprzaj z mojego pokoju –powiedziała spokojnie wzięła przygotowane przez siebie ubrania i poszła do łazienki zostawiając blondyna samego.
***\
Giny obudziły krzyki z pokoju Hermiony. Zaśmiała się cicho i zobaczyła ,ze śpi w objęciah Jassa. Wyswobodziła się z jego uścisku pocałowała go w policzek i szybkim krokiem wyszła z dorminatorium prefektów. Szybko przygotowała sobie ciuchy i weszła do łazienki.. Kiedy się już ubrała poszła od razu do dorminatorium prefektów. Na kanapie dalej spał Jass więc dziewczyna go obudziła, ale ten przez sen objął ją w tali i przyciągnął do siebie. Dziewczyna zaczęła się śmiać ,a pote usłyszała jak drzwi się otwierają a w nich zobaczyła zaszokowanego Zabiniego. Jej uśmiech od razu zmalał.
-chciałem z tobą pogadać, al. Widze ,ze jesteś zajęta –powiedział patrząc z pogardą na puchona
-Jakbyś był fair to pomógłbyś mi go obudzić bo jak ja próbowałam to wylądowałam tu z nim, ale nie pan wielki arystokrata nie może tego zrobić
-co się tutaj dzieje- usłyszałam zaspany głos Jassa
-o Ginny przebrałaś się-powiedział śmiejąc się
-nie dobijaj mnie Jass jak się dzisiaj rano w lustrze zobaczyłam to się tak przeraziłam ,ze masakra  i teraz przyszłam cię obudzić ale znowu wylądowałam w twoim żelaznym uścisku –powiedziała dziewczyna i pocałowała Jassa w policzek po czym wstała z kanapy i zaczęła iśc w kierunku pokoju hermiony – ide do hermiony bo oni się tam pozabijają –powiedziałam ze śmiechem i zostawiła chłopaków samych. Postanowiła unikać zabiniego,ale jak to ma tak wyglądać to dziękuję
**********************************************************************************
No i następny rozdział.. Osobiście jestem w miarę zadowolona z tego rozdziału więc jak wam się będzie podobać to komentujcie
Julie ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz