***
Wkurzony wpadłem do mojego
drminatorium i sięgnąłem do barku po ognistą. Końcówka – pomyślałem odkręciłem
korek i wypiłem duszkiem całą zawartość butelki potem cisnąłem nią w ścianę
-Ojj rudzielcu co ty ze mną
zrobiłaś?- zapytałem sam siebie siadając na fotelu.Machnięciem róższczki
przywołałem do siebie kolejną butelkę ognistej. Zauważyłem ,ze zaczynam coraz
się wcej pić.
-Pierwsze daję się pocałować, a
potem się wkurza, albo każę ci wyjść. Najbardziej niezdecydowana dziewczyna
jaką kiedykolwiek spotkałem, ale za to moja.. – powiedział i za chwilę skarcił
się za to w duchu – PRZECIEŻ CHOLERA JASNA ONA NIE JEST MOJA! –wrzasnąłem do
siebie i wypiłem duszkiem zawartość trunku którą miałem szklance
-Zabini czemu się poddajesz?-
usłyszałem koło siebie głos Draco
-Łatwo ci mówić, bo Hermiona
jest bardziej zdecydowana, a poza tym ona wie czego chce – powiedziałem ,a
Draco zaczął się śmiać. Kiedy przestaliśmy się całować powiedziała mi ,ze lepiej
,zebym już poszedł, czyli wydaje mi się ,że to samo co Gnny tobie i nie jestem
taki wściekły jak ty bo teraz .. kurde jestem wściekły… chce ja jeszcze raz pocałować.
Ja się nie zakochałem co? –zapytał błagalnie Draco?- Obawiam się ,ze nie mogę
ci tego zagwarantować ,ale wydaje mis ię ,że wpadłeś po uszy tak jak ja z
resztą – powiedziałam i wypiłam duszkiem kolejną szklankę.
-Diable przestań – powiedział
draco
-Ta ruda śliczności moja mnie
wykończy – powiedziałem załamanym głosem
-Poszła pogadać z Ojcem idź do
niej. Tylko pierwsze weź gumę zjedz, albo wiesz.. najlepiej całą paczkę –
powiedział blondyn i śmiał się z miny przyjaciela. Tak jak mówił Draco wziąłem
gumę i poszedłem pod gabinet dumbeldora gdzie podobno była. Spotkałem tam
chłopaków
-O patrzcie kto nas zaszczycił swoja obecnością –zaczął bliznowaty, ale jakoś mi to nie przeszkadzało
przyzwyczaiłem się
-Harry wyluzuj-wstawił się za
mną rudzielec
-dzęki rudzielcu – powiedziałem
i oparłem się o murek
-Blaise- zaczął Teo – musisz z
nia pogadać na spokojnie wyjaśnić jej , bo ona kompletnie nie rozumie o co tobie
chodzi. Myśli ,ze chcesz z nią iść tylko do łóżka
-Sory nie jestem wybrańcem –
powiedziałam i odgryzłem się Potterowi za to co powiedział na początku. Harry
nic nie odpowiedział tylko popatrzył na mnie z rządzą mostu w oczach
-to wytłumacz jej to! Jakoś jak
ci na niej zależy bo ktoś ci ja z przed nosa sprzątnie – powiedział Teo – i
szczerze to jak tobie na niej nie zależy, to mi czy Ericowi bardzo więc
pospiesz się bo nawet w śród przyjaciół jest pożądana
-Zawsze była- mruknął Ron
-A ty co taki? – Jass
-Ona zawsze pozostanie moją mało
siostrzyczką i wkurwia mnie jak jakiś chłopak się koło niej kręci. Mam ochotę
go zabić. Nie chce po prsotu ,żeby cierpiała, ale ja to jestem pikuś w
porównaniu z charlim, ona jest jego oczkiem w głowie. Jak się dowiedział, że
chodzi z Harrym to mu mu zrobił taki wykład ,ze ja pieprze – powiedział
-Sory miło było przez poł godziny
pieprzył ,ze mamy się zabezpieczać, a przez następne pół piliśmy ognistą i
gadaliśmy o tym jaka to jest seksowna – powiedział Harry rozmarzonym głosem
-Ty się nie rozmarzaj za bardzo
bliznowaty – powiedziałam kpiącym tonem
-Jeszcze zobaczymy – powiedział
i uśmiechnął się tajemniczo
***
-Twoja mama nazywała się Angie
była piękną kobietą, z reszta tak samo jak ty. Jesteś do niej bardzo podobna,
Ona też miała rude włosy, też była tak samo odważna i pyskata jak ty, ale nigdy
nie zbierała tak dużo szlabanów – powiedział trochę ostrzejszym tonem na co
przewróciłam oczami. Zaczyna się ojczulek wczówać w swoją rolę – Byliśmy
szczęśliwi.Kiedy się urodziłaś, Voldemort zaczął nas prześladować. Nie chciałem
,żeby wam się coś stało. Dlatego wszyscy w trójkę się rozdzieliliśmy co było
złym wyborem bo mogłem zostać z twoją mamą i teraż by żyła. Przyjaźniłem się i
dalej przyjaźnię z Wesleyami od Hogwartu. Byliśmy taką zgraną czwórką jak
Hermiona Harry i Roni ty, co teraz się zmieniło. Pewnego razu przyjechałem cię
odwiedzić, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, świetnie dogadywaliśmy, ale w tedy
kiedy już miałem wychodzić Wesleyowie dostali list. Kiedy tylko go przeczytali
Molly zaczęła płakać, a Arthur smutny podał mi list. Było napisane w nim ,ze
Angie zabił Voldemort bo nie chciała mu powiedzieć gdzie jesteś. Zagrażałaś mu.
Razem z Harrym. Na was oboje polował. Jednak ciebie nigdy nie dopadł jednak o
Harrego się martwiłem, dlatego został przywieziony do mugoli, a potem do nory.
Widziałem jak się zaprzyjaźniacie. Jak rodzi się miedzy wami coś więcej niż
przyjaźń, ale gdy zobaczyłem cię w tym roku wiedziałem ,ze będę ci musiał
powiedzieć.Nie chciałem tego robić bo wiedziałem ,ze jesteś szczęśliwa, ale jak
dowiedziałem się o Voldemorcie musiałem ci powiedzieć. Inaczej nie byłabyś bezpieczna.Pomiędzy
tobą i Harrym też nie jest tak jak dawniej.- powiedział i zaczął przyglądać mis
się badawczo- widziałem jak na ciebie patrzą chłopcy ze slytherinu i z innych
domów, ale najbardziej zdziwiło mnie zachowanie Draco Malfoya i Blaisa
Zabiniego. Ty i Hermiona zmieniłyście ich.. z resztą Teodorai Terrena również.
Widzę ,ze dziewczyny coś szepcą miedzy sobą kiedy tylko się pojawisz.Nie
przejmuj się nimi są zazdrosne.- powiedział
-To wszystko?
-tak
-Dlaczego nie chciałeś mi nic
powiedzieć przez te wszystkie lata? Dlaczego jak Voldemorta już nie było?
Dlaczego nie chciałeś mi nic powiedzieć. Chciałeś żebym zestarzała się nie
wiedząc kim jestem? –zapytałam
-Myslałem ,ze nie będziesz
chciała mieć Ojca który przyczynił się do śmierci twojej matki – powiedział a z
jego oka spłynęła pojedyncza łza którą od razu starł
-rodziny się nie wybierasz –
powiedziałam – powinnam pojechać w któryś dzień do Molly i Arthura i im
podziękować.
-Raczej to ja im muszę
podziękować za to ,ze tak dobrze wychowali mi córkę – powiedział i przytulił
mnie nie pewnie, ale wtuliłam się w ojca – a co do chłopaków – powiedział ,a ja
już wiedziałam ,ze będzie mi kręcił dziurę w głowie więc popatrzyłam na niego znacząco – nie
patrz tak na mnie chce wiedzieć z kim spotyka się moja córka – powiedział
-Z nikim. I jak na razie nikt się
mną nie interesuje – powiedziałam i zrobiłam smutną minkę. Ojciec się roześmiał
-A tobie co tak wesoło
-Jesteś taka skromna jak matka.
Ona tez była bardzo pożądana w szkole, ale zawsze mówiła ,ze nikt się nie
interesuje,
-aż poznała ciebie –
powiedziałam i spojrzałam na zegarek w
telefonie – ojciec poparzył na mnie badawczo – To telefon. Takie mugolskie
urządzenie słórzy do dzwonienie. Ma się kolegów mugoli- powiedziałam puściłam mu
oczko.- Sorki, ale chłopaki na mnie na dole czekają, a nie che ,żeby się im
dostał szlaban i tak się już uparli ,żeby iśc tu ze mną – powiedziałam i
zaczęłam kierowac się w stronę wyjścia.- Miłych masz kolegów
-Tato znasz ich – powiedziałam i
otworzyłam drzwi ,a to co zobaczyłam mnie przeraziło. Blaise opierał się
nonszalancko o murek i wpatrywał w moją sylwetkę tak samo Harry, Ron wyglądał
na wściekłego, Eric też, Teo i Terren wyglądał na znudzonego, a Jass, a Jess
jak to Jass podszedł do mnie z uśmiechem – To co teraz cie porywamy –
powiedział śmiejąc się z miny dyrektora
-Niech się pan nie martwi Ginny
będzie w całości. – powiedział Jass
-Tylko nie za dużo ognistej
przez ten tydzień – powiedział i puścił nam oczko. Wszyscy zesztywnieliśmy, a
potem ja zaczęłam się śmaić – ja mu nic nie mówiłam – powiedziałam dusząc miech.
-To co do kogo idziemy? – Teo
-Wy idziecie do siebie, a ja do
siebie – powiedziałam
-Nie tak szybko – powiedział
Blaise i chwycił mnie za rękę – chciałam mu ja wyrwać, ale przytrzymał ją
mocniej, a potem kiedy już rozluźnił uścisk nie chciałam go puszczać.
-A my to co? Nie zabronił nam
pić tylko ograniczyć- dobra idziemy do mnie – powiedział Blaise- a potem jak
ich już wygonimy to musimy chwilę pogadać i mam nadzieję ,ze zostaniesz na noc
– powiedział, chciałam zostać, ale mój charakterek się odezwał
-będziesz mnie musiał pierwsze
upić Zabini – powiedziałam uśmiechając się do niego seksownie i w tedy poczułam
jak cały korytarz rozbrzmiewa muzyczką z mojego telefonu . Wszyscy popatrzyli po sobie, a ja wyciągnęłam telefon z kieszeni.
Usmeichnęłam się do siebie i nacisnęłam zieloną słuchawkę
-Hej Ginn
-Mike? –zapytałam szczęśliwa
-A co już mnie nie poznajesz?
-No jasne ,ze poznaje. Co tam u
ciebie?
-Nic ciekawego brakuje nam
ciebie zLo
-Nawet mi nie przypominaj.-
zaśmiałam się pod nosem
-No co Ty i Lo kojarzycie mi się
tylko z tą imprezą
-Jezu Mike ile razy ci mam
powtarzać, ze za dużo wypiłam i temu to się wszystko skończyło w łóżku –
powiedziałam wściekła i wesoła na raz
-Jesteś niemożliwa
-Nienawidzę cię – powiedziałam
śmiejąc się
-tak też cię kochamy –
powiedział
-Kiedy przyjeżdżasz Czarownico?
-Cicho bądź powiedziałam ,ze
nikt się nie może dowiedzieć – powiedziałam
-Tylko my wiemy – powiedział
śmiejąc się – Przyjeżdżaj szybko czekamy na imprezę
-a ty tylko o imprezach tym
razem nie wypiję tak dużo. Wiesz jakiego kaca potem miałam.Głupek i w dodatku
to. – Mike zaczął się śmiać
-Nie śmiej się głupku no nie
zrobiliśmy tego specjalnie. Z resztą ty nie byłeś lepszy jak cię w tedy
zobaczyłam na dywanie z Charlottą.. fuu, ze byłam ,aż tak nawalona ,ze nie
powstrzymałam cię od przespania się z tym pustakiem
-Oj tam całkiem dobra była
-Mózg ci zalało?
-Zazdrosna?
-O ciebie? Chyba śnisz!
–zaśmiałam się
-Ale jak przyjedziesz to dostanę
takie namiętnego buziaka o którym zapomniałaś w tedy na King Cross?
-Kurde myślałam ,ze zapomnisz.
Ojj no obiecałam, a ja zawsze dotrzymuję obietnic – dowiedziałam z niechęcią
-Ten twój gryfoński Honor
-Jakbyś przyjechał do Hogwartu
to na pewno trafiłbyś do Slitherinu. Moi koledzy by cię polubili- powiedziałam
i popatrzyłam na ich miny – albo może jednak nie – powiedziałam szybko i
zaczęłam się śmiać
-Co ci tak wesoło. Bo wałśnie
dowiedziałam się, a z resztą postaram się wpaść do ciebie w tym tygodniu to ci
wszystko opowiem, ale stoję teraz na korytarzu jako jedna dziewczyna z
siedmioma chłopakami no i w tym z Ronem który uśmiech a się do siebie jak
idiota – powiedziałam i popatrzyłam na niego krzywo- na co Mike zaczął się
śmiać
-Tylko niech trzymają łapy przy
sobie – powiedział dalej się śmiejąc
-Oj kochanie nie jestem twoją
dziewczyną mogę robić co mi się podoba – powiedziałam
-Ale już blisko było powiedział
-no i bardzo się ciesze ,ze się
nie zgodziłam – powiedziała ironicznie
-tęsknimy.
-Wiem ja też. I co ty bez beze mnie
zrobił? Beze mnie się nie da wytrzymać
-tak twoje usta są przeznaczone
tylko do całowania – powiedział śmiejąc się
-Nie podlizuj się bo nie
dostaniesz tego namiętnego buziaka – powiedziałam – dobra koncze i tak teraz
będę się musiała z ciebie tłumaczyć kochanie – powiedziałam i popatrzyłam na
miny chłopaków, na co wybuchnęłam gromkim śmiechem
-co znowu? –zapytał również się
śmiejąc
-żałuj, ze nie widziałeś ich min
– powiedziałam – Tylko się z wami droczę – powiedziałam
-To było do mnie?
-Nie idioto z tobą się
droczyłam jak byłam pijana i w inny sposób – powiedziałam i znowu wybuchnęłam
śmiechem – czego żałuje – powiedziałam – pa to może się jeszcze zobaczymy w tym
tygodniu pa.. całuski
-Kochamy – powiedział i się
rozłączyłam. Miny chłopaków powalające.
-Więc już się zaczynam tłumaczyć,
ale może nie tutaj bo wiecie tak się dziwnie czuję pod gabinetem ojca –
powiedziałam i znowu wybuchnęłam smiechem
-Nie odpuścimy ci tak łatwo –
Jass
-Jass ty też nie po mojej
stronie? Człowieki co ja wam zrobiłam?
-Nie powiedziałaś ,ze masz
mugolskich przyjaciół którzy wiedza o czarodziejach - Harry
-Tylko ich dwójka wie. Zaufani
nikomu nie powiedzą – powiedziałam, a też chodźmy yy? Gdzie mieliśmy iść?
-Do mnie – powiedział Zabini z
miną z którą teraz mógłby zabić
-Hej Blaisiku coś t taki nie w
sosie? Wy też o co biega? –zapytałam
-Będziesz się z tego telefonu
miała ostro tłumaczyć – powiedział Teo przechodząc koło mnie. Musiałam się
powstrzymać ,żeby nie wybuchnąć jeszcze większym smeichem. Chłopak szli z
przodu, a ja z baratem z tyłu
-Wiesz ,ze będziesz im musiała
powiedzieć wszystko ze szczegółami?-zapytał
-Tobie już opowiadałam więc i im
opowiem nie wstydzę się ich. Może swojej głupoty trochę, ale nie wiedziałam co
robię –powiedziałam
-Raz nie wiedziałaś co robisz
-a drugi raz chciałam spróbować
– powiedziałam. Po chwili byliśmy już w dorminatorium Zabiniego. Chłopaki
siedli na łóżku ,a część na podłodze. Zabini nalał wszystkim do szklanek
Ognistą
-No więc słuchamy balangowiczko-
powiedział z ironizmem Zabini
-Więc pozanałam Mika i Lo trzy
lata temu na wakacjach. Było wszystko fajnie. I na koniec wakacji się
żegnaliśmy tak ,ze niby się już nie zobaczymy, ale w następne wakacje się
spotkaliśmy znowu tylko ja w tedy szłam z ronem i oni myśleli ,ze to mój
chłopak ,ale potem im powiedziałam ,ze to mój brat takie tam.Te wakacje spędziliśmy w czwórkę no
i było jeszcze lepiej niż na tych trzy lata temu/ Potem umówiliśmy się na
następne wakacje i wyszło ,ze było jeszcze lepiej. No i w te wakacje też się
spotkaliśmy. Była impreza. Ja w tedy zerwałam z Harrym, było po odbudowie
Hogwartu. Chciałam się odstresować i wyszło ,ze wyszło. No i była impreza u
Mika. Dobrze się bawiliśmy wszyscy. I cała nasza czwórka dużo piła. W końcu już
byliśmy tak piani, zę nie wiedzieliśmy co robimy, dlatego zaczęliśmy się
calować z Lo potem poszliśmy do pokoju Mika i tam się skończyło tym ,ze
wylądowaliśmy w łóżku, ale najlepsze było to ,ze jak się rano obudziałam miałam
takiego kaca ,ze podeptałam Charlottę
która leżała na dywanie z Mikiem.Potem jak się okazło Mike powiedział
,ze się do niego przystawiła ,a on potem już nic nie robił i wylądowali u niego
w pokoju na dywanie- zaśmiałam się. Potem zeszłam na duł i zobaczyłam Rona
leżącego z jakimś chłopakiem.- znowu się zasmiałam – postanowiłam go obudzić,
a kiedy on się kapnął z kim spał po prostu w tedy jego mina- masakra-
powiedziałam – spał ze swoim największym wrogiem który kiedyś mu odbił
dziewczynę. Potem opowiedziałam to reszcie, i do teraz się śmiejemy, ale na
końcu tych wakacji znowu się z nimi spotkałam i wtedy zaczęliśmy gadać z Lo o
tym co się stało no i potem samo wyszło ,ze powtórzyliśmy to co było w noc po
imprezie.Po wszystkim stwierdziliśmy ,ze to wszystko było straszne i ,ze zawsze
zostaniemy już przyjaciółmi. Potem mi się spodobał pewnie chłopak, który na mnie
nie zwracał uwagi. Więc dałam sobie spokój, ale kiedy wróciłam zaczęłam mu się
chyba podobać. Zresztą to już teraz nie ma znaczenia, za to ja k mnie
potraktował raz. Niby się z nim pogodziłam ,ale się boję, bałam ,ze mnie zrani-
powiedziałam i popatrzyłam ukradkiem na Blaisa., a no i w ostatni dzień
graliśmy w butelkę. I było strasznie późno i my z Ronem musieliśmy wracać już
do domu i wypadło na mnie i wybrałam wyzwanie które brzmiało pocałuj namiętnie
Mika, i do tej pory oboje pamiętamy to zadanie po mimo tego ,ze jesteśmy tylko
przyjaciółmi. I to już wszstko.Cieszy was moja głupota? –zapytałam oschle
wzięłam szklankę i nalałam sobie do pełna ognistej po czym wypiłam ją duszkiem
-Ginn pamiętaj..- zaczał Ron
-Pamiętam. W ogóle to ja się
chyba będę zbierać – powiedziałam
-Gdzie ty się wybierasz a
pytania?- Harry
-No właśnie?- Jass
-Jestescie wkurzajacy-
powiedziałam
-I tak nas kochasz – Teo i
Terren
-słucham? Zadawajcie pytania
-Dlaczego się nie sprzeciwiłaś
temu zadaniu?- Zabini
-Bo oboje tego chcieliśmy, a
cały czas chcemy sprawdzić. Tak po prostu – powiedziałam
-Czemu się tak zalałaś jak ze
mną zerwałaś?- Harry
-Chciałam poświętować wolność. I
poswiętowałam wpadając do łóżka przyjacielowi – powiedziałam podniosłam
następną pełną szklankę do góry w geście „na zdrowie” i potem znowu duszkiem
ją wypiłam. Powoli zaczęło mi się kręcić w głowie
-Po co się przespaliście drugi
raz?
-Nie wiem sama. Chcieliśmy ze
sobą spróbować?Ja byłam wstrząśnięta trochę bo ten chłopak mnie zranił i nie
myślałam trzeźwo ,a ja się mu podobałam
-To było w te wakacje
mówisz?-zapytał Blaise
-Tak- odpowiedziałam.Wiedziałam
o co mu chodziło.Dobrze zrozumiał chodziło o niego
-Dobra chłopaki chyba
powinniście już isc. Reszta pytań juto. – powiedział Zabini wypychając
chłopaków za drzwi. –Dobranoc krzyknęłam tylko na co się zaśmiali
-Ja też i e- powiedziałam-
wstałam ,ale załapała mnie w talii i przyciągnął do siebi.
-Czyli podobałem ci się już
wcześniej? –zapytał dumnie
-Teraz to już nie ważne –
powiedziałam i czułam jak cała duma z niego ulatuje
-Dlaczego taka jesteś?
-Jaka?
-Taka niedostępna. Zimna dla
mnie. Wiem ,ze chesz czegoś więcej ja z resztą też, tylko nie wiem o co ci
chodzi – wyswobodziłam się z jego uścisku i popatrzyłam na niego złowrogo
-Nie wiesz o co mi chodzi? A jak
próbowałeś rozwaliłeś mój związek z Harrym to wiedziałeś? Jak już zerwałam z
Harrym to ty zacząłeś bawic się innymi dziewczynami. Po prostu zostałeś męską
dziwką. Ja nie wiem co cie podobało., ale teraz daj mi już spokój. Będzie tak jak
dawniej. Jakabyśmy się nie spotkali tamtego dnia – powiedziałam i chciałam wyjść
,ale za nim zdążyłam ja otworzyć zostałam do nich przygwożdżona przez Blaisa
który trzymał właśnie ręce po obu stronach mojej głowy
-Nie chce ,żeby było tak ,
jakbyśmy się nie poznali. Chce czegoś więcej. Zakochuje się w tobie! Przy tobie
czuję się inaczej. Kiedy widz cię z innym facetem mam ochotę jego zabić za to
,ze jest z tobą ,a siebie za to ,ze nie potrafię cię zdobyć. I jeszcze ta świadomość, ze nie jesteś moja. Chce ciebie – powiedział – Jeszcze nigdy nie
było takiej dziewczyny jak ty. Jesteś najważniejsza. Ginny – powiedział oderwał
jedną rękę od drzwi chwycił moją dłoń i położył sobie na sercu – ono bije dla
ciebie – powiedział- Tylko. Nawet jeżeli teraz mnie odrzucisz wiedz ,ze tak
łatwo nie odpuszczę. Myślisz ,ze która jesteś? Która której powiedziałem ,ze się
w niej zakochuję? PIERWSZA! Słyszysz? Ginny daj nam szanse – powiedział szeptem
-A jest jakiś sens –
powiedziałam i popatrzyłam na niego.Nie wiele myśląc pocałował mnie namiętnie.
Rękę z mojej dłoni przełożył na moją talię, za to ja swojej nie cofnęłam.
Czułam przyspieszone bicie jego serca. Jego serca które podobno bije dla mnie.
***
-Twoja siostra to wariatka –
powiedział Nott wychodząc z pokoju przyjaciela
-Ojj wiem i zawsze nią była.
Chociaż ,gdyby nie szalała nie byłaby sobą – powiedziałem i zastanawiałam się
jakby w tedy wyglądała. Przecież ona nawet w Hogwarcie chodzi na wszystkie
Imprezy teraz nawet do ślizgonów.
-i bardzo dobrze. Ty też
powinieneś się rozerwać – powiedział Terren
-Jak na razie to po ostatniej
nocy spędzonej w łóżku z wrogiem nie mam zamiaru balować. Na razie skupiam się
na pilnowaniu siostry
-To inaczej. Teraz ty się
zabawisz, a Ginn będzie pilnował Blaise
-O nie! Nie ufam mu. Może i
interesuje się moją siostrą, ale wiem ,ze chodzi mu tylko o seks
-Ty też? Ginny też tak mówi.On
się zmienił – powiedział Teo
-Może i się zmienił ,ale jest
facetem i widzi w niej również piękną kobietę której mało kto by się oparł. Jak
czegoś chce to to dostanie. Widziałem jak prosiła Harrego o to ,żeby powiedział
jej kto mi się podoba, ten nie mógł się jej oprzeć i wszystko wykrakał, a ona
na koniec pocałowała go tylko w policzek powiedziała dziękuję i poszła dumna z
siebie zostawiając napalonego Harrego samego – powiedziałem śmiejąc się pod
nosem. Usłyszałem koło siebie śmiechy i głośne prychnięcia Harrego
-A właśnie bliznowaty jak się
czujesz, z myślą, ze na twoją byłą którą dalej kochasz leci większość Facetów.
-Mam ochotę ich zabić. Z resztą
tak samo jak faceci którzy lecś na Hermionę chociaż już mniej, ale obiecuję ,ze
zrobię wszystko ,żeby ten was ślimak nie dostał mojej Ginn – powiedział oschle
Harry i skierował się szybkim krokiem w stronę swojego dorminatorium
-W cale nie byłbym taki pewny w
końcu ona też jest w nim zakochana. Chyba. Nie chyba tylko na pewno. Tylko nie
chcą się do tego przyznać- Jass
-Fajny z ciebie gość – Teo
-No wiem
-i jaki skromny – Terren
- To zupełnie jak my –
powiedział Teo zwracając się do terrena i puszczając oczko do Jassa
-Z reszta ty wiewiórzasty tez
jesteś spoko
-do czasu kiedy ,dowiem się ,ze
jakiś facet zrobił coś mojej siostrze, albo Mionie
-Boimy się – Teo
-A żebyś wiedział – powiedział z
tajemniczym uśmiechem i poszedł do siebie
***
Leżałam na łóżku i wpatrywałam
się w sufit. Jak mogłam znowu zrobić coś tak lekkomyślnego tylko ,ze teraz na
oczach wszystkich? Jak mogłam całować się z Draco w salonie przy w prawdzie
przyjaciołach, ale jak mogłam? Usłyszałam ciche pukanie
-Tak?
-Drzwi się otworzyły, a w nich
zobaczy łam zapłakaną Ginny
***********************************************************************************
To tyle.Obiecuje ,ze następny bd ciekawszy
Julie ;*