poniedziałek, 2 września 2013

Miniaturka: Zbędne słowa

Krótka miniaturka, najkrótsza w całej hstori moich miniaturek, ale mam nadzieję, że po mimo tego i tak się spodoba. Jest kilka spraw ktre chcę od razu powiedzieć. Opowiadanie główne będzie pojawiało się raz może dwa razy w tygodniu, a "Potomkowie Dziedziców"- w każdy piątek. Rozdział który pojawił sie wczoraj jest pierwszym rozdziałem "głównego opowiadania" W tym tygodniu rozdział pojawić powinien się w środę. To chyba tyle jak coś mi się przypomni to jeszcze dam znać;D aha no i każdemu życzę wspaniałego nowego roku szkolnego i niezapomnianych wrażeń;*
Julie
***
Dlaczego?
Pytanie które zdaje sobie tak dużo ludzi.
Dlaczego?
Co ono może oznaczać?
Chcąć nie chcąć jesteśmy uzależnieni od tego pytania. Nawet teraz wypadaoby zapytać "Dlaczego". Jedno słowo moze zniszczyć człowieka i właśnie o tym doskonale przekonała się mała kasztanowłosa gryfonka. Nie mogła na to nic poradzić, a teraz zatapia swoje smutki w czekoladkach i innych słodkościach. Nie wszysko układa się po naszej myśli i chociaż wszyscy dążymy do Happy Eadnu nie każdemu jest przeznaczony. Następne słwo.
Przeznaczenie.
Czy to słowo może coś zmienić? Owszem. Może zmienić nasze życie w piekło.
Ona ucieka od całego świata, a On zaczyna to co umie robić najlepiej. Zabija. Lecz nie innych ludzi. Siebie. Stracił wszystko co miał, stracił cały świat. Jego światem była Ona. Kiedy patrzyła jak odchodzi i nie moze go zatrzymać, zaczęła zastanawiać się co tak na prawdę było między nimi. Bo tak na prawdę miłość która się skończyła nigdy nie była prawdziwa, ale ona kochała go nadal. Z jej oczu codziennie skapywało na podłogę milion słonych kropel. Kolejne niewyjaśnione słowo. Ludzie tak częśto go używają, a tak mało o nim wiedzą
Kochać.
Co to znaczy kochać? Być zakochanym?
Ani ona, ani on tego nie wiedzieli, a tak na prawdę dażyli się tym samym uczuciem. Życie prowadzi nas przez kręte ścieżki, musimy wychodzić pod największe góry, zmagać się z wielkimi skałami, byle by tylko się nie poddać. Życie jest brutalne, czasami nie mając siły czołgamy się pod górę, by udowodnić innym, że się nie poddamy. Ale co innych to obchodzi. Ludzi są, albo ich nie ma. Żyjesz dla siebie nie dla innych, ale o tym najczęściej zapominamy. On patrzył na ból wypisany na jej pięknej twarzy, lecz nie mógł nic poradzić. Musiał wykonać ostatnie zadanie. Obiecał to sobie, a on obietnic dotrzymuje. Chciał widzieć na jej twarzy uśmiech, chciał patrzeć w jej oczy i cieszyć się nią, nikomu jej nie oddać..gdyby tylko mógł. Pragnęła go i kochała. To chciał usłyszeć kiedy zapytał ją po raz ostatni " Co do niego czuję". Nic nie odpowiedziała. Teraz żałowała, że odpowiedziała mu cisza.Nauka to nie wszystko. W Hogwacie wszystko wydawało się jej prostsze. Miała przyjaciół im też lepiej się układało, a teraz wkraczając w dorosłą drogę odeszli od siebie pozostawiając sobie pustkę jao przyjacół. Kochali się, ale się nienawidzą, pragną sebie, ale nie chc siebie dotknąć. Tak paradokslanie to brzmi. Teraz kiedy mijają się na ulicy udają, że są obojętni, odwrcają wzrok. Kiedy wrcają do domu wita ich ten sam rytuał. On wchodzi do salonu tylko po to, żeby rozbić koleną ramkę z ichwspólnym zdjęciem, wyciągnąć alkochol i utopić w nim wspomnienia, a ona płacze cały czas nawet nie dając, że jst silna i, że wszystko jest wpożądku, idzie do łazienki nalewa pełną wannę i nie martwiąc się o rozbieranie zanurza się w niej i zmywa resztki makijarzu. Ich życie jest dla nich więzieniem. Mieszkają w klatkach, myślami są gdzie indzej.
Nie rozmwiali od roku. Oboje udają. Udają tylko przed sobą, że im nie zależy. W pracy kiedy wychodzi z jej biura siłą powstrzymuje się, żeby kogoś nie pobić, a ona powstrzymuje łzy. Tylko praca daje im siłę, by udawać nastepnego dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz