Ziemia.
Co to jest Ziemia? Wyraźnie ją widzimy, jednak nie możemy do końca odpowiedzieć sobie na to pytanie. Ziemia to skarb, to schronienie które trzeba szanować i nauczyć się kochać tak jak kocha się drugiego człowieka. Kasztanowłosa dziewczyna siedziała na polanie razem z blondwłosym przystojniakiem. Było późno na niebie świeciły się pojedyncze gwiazdki, księżyc zaczął jaśniej świecić. Młoda dziewczyna uwielbiała wpatrywać się w małe świecące punkciki. Może zabrzmieć to dziwnie, ale czasami nawet z nimi rozmawiała.
-Granger może przejdziemy na ty?- usłyszała pytanie blondyna.Odwróciła się i zobaczyła, że stalowe tęczówki są utkwione prosto w niej. Zarumieniła się lekko, ale nie odwróciła wzroku
-O ile wiem to kobieta powinna zaproponować- powiedziała
-Oj nie zatracajmy się w szczegóły. To jak?- zapytał
-Dobra- kasztanowłosa wyciągnęła przed siebie rękę- Hermiona- powiedziała. Chłopak delikatnie podniósł jej dłoń i złożył na niej delikatny pocałunek. Zdziwiona dziewczyna zarumieniła się jeszcze bardziej.Kiedy już puścił jej dłoń spojrzała na niego zdziwiona, ale chłopak tylko się uśmiechnął. Znowu popatrzyła na gwiazdy, a potem swobodnie położyła się na ziemi.Spojrzała na chłopaka który bacznie się jej przyglądał
-Co?- zapytała już całkiem zdziwiona
-Nic- odpowiedział z lekkim uśmiechem i położył się koło niej.Dziewczyna oszołomiona bliskością ślizgona lekko się od niego odsunęła.
-Te przypominają mi wielkie ciastko- Hermiona wskazała gwiazdy - a swoją drogą to zjadłabym takie- powiedziała. Chłopak parsknął śmiechem, podniósł się do pozycji siedzącej wyciągnął z tylnej kieszeni spodenek rożczkę, a chwilę później w jego ręce pojawiło się ciastko bardzo podobne do tego którego Hermiona sobie wyobraziła. Chłopak z wielkim uśmiechem podał gryfonce przekąskę. Dziewczyna również odwzajemniła uśmiech i wzięła się za jedzenie
-Czytałeś mi w myślach- powiedziała zamykając oczy po pierwszym gryzie.
-Nie musiałem Hermiono- pierwszy raz usłyszała swoje imię w jego ustach. Otworzyła oczy i zobaczyła jak jest blisko. Prawie stykali się nosami. Zamknęła oczy i przytrzymała się podłoża mocniej bo zaczęło jej się kręcić w głowie.Delikatnie musnął moją dolną wargę, by za chwilę przyciągnąć ją do siebie i pogłębić pocałunek. Delikatnie sie od siebie odsunęli, ale ciągle zatracali się w swoim spojrzeniu
-Byłaś brudna- powiedział z lekkim uśmiechem
-Okej, ale więcej tak nie rób- powiedziała z wielkim trudem. Podobało jej się i do tej pory czuje przyjemne motylki w brzuchu.
-Dlaczego? Przecież ci się podobało- powiedział i przyciągnął dziewczynę jeszcze bardziej do siebie bo chciała się odsunąć.
-Puść mnie Draco- powiedziała
-Dlaczego?
-Bo cię o to poprosiłam- powiedziała, a kiedy chłopak ją puścił podniosła się z zamiarem odejścia.
Czemu tak zareagowała?
Chwycił mnie za rękę kiedy byłam pomiędzy drzewami. Odwrócił do siebie i znowu pocałował. Chciałam się wyrwać, ale skutecznie mi to uniemożliwił mocno trzymając mnie w swoich ramionach.Oparł mnie o duże drzewo i zaczął całować jeszcze mocniej, a co najlepsze zaczęłam oddawać ten pocałunek. Mocniej chwycił mnie w pasie i podniósł wyżej cały czas opierając o drzewo. Teraz nie liczyło się dla mnie czy będe miała zdarte plecy, czy pająki we włosach, liczył się tylko on. Był pierwszym facetem który całował mnie tak, że zapomniałam o całym świecie, że myślałam tylko nad tym ,żeby nie przestawał.Objęłam nogami jego biodra, ale zdawało się, że za chwilę nie wytrzymam, dlatego jakby to wyczuł odsunął się ode mnie troszeczkę i przygryzł moją dolną wargę.
-Tego też mam nie robić?- zapytał i spojrzał mi w oczy. Świeciły się niebezpiecznie, a usta układały się w ironicznym uśmiechu. Stary Malfoy powrócił?
-Tak- powiedziałam słabym głosem rozplątując nogi na jego biodrach, jednak dalej mnie nie puścił. Popatrzyłam na niego znacząco, ale nic sobie z tego nie zrobił, cały czas wgapiał w niej swoje spojrzenie
-Draco- powiedziała
-Chcesz tego?- zapytał nagle
-Czego?
-Żebym cię puścił.- Zamyśliłam się, czy tego chciałam? Nie! Oczywiście, że nie, ale co mu miałam powiedzieć. Bałam się prawdy. Rozmawiamy ze sobą kilka dni, a już namiętnie się całujemy na polance. W szkole słyszałam o to jak Malfoy bawi się dziewczynami, ale nigdy go ani na tym nie przyłapałam tak jak Rona i Levander na czwartym piętrze. Popatrzyłam w jego stalowe tęczówki w których teraz odbijał się blask księżyca. On też nie odwrócił wzroku, pewnie czekał na odpowiedź.Chciałam, żeby sam się odsunął. Nagle mocniej powiał wiatr, a mną wstrząsnął dreszcz.
-Zimno ci?- zapytał nie dalej się nie odsuwając. Kiwnęłam gową
-Powinnam być już w domu pewnie Ginny się martw- powiedziałam.
-Nadal nie odpowiedziałaś na moje pytanie
-Nie wiem.
-Co to znaczy nie wiem
-Nie wiem to nie wiem
-Ale co to znaczy, nie wiem czy chcę, żebyś mnie puścił, zebyś tego nie powtarzał?- zapytał lekko sie irytując
-Nie wiem Malfoy, nie chcę, zebyś mnie puścił i, zebyś tego nie powtarzał, ale się boję- warknęłam wściekła. Popatrzył na mnie zdziwiony.
-Czego się boisz? Mnie?- zapytał
-Nie. Boję się, że się w tobie zakocham, a tego tak bardzo nie chcę
-Boisz się miłości?- zapytał
- Nie.. Ja po prostu nie chcę się zakochać
-Kochałaś kiedyś tak mocno, że byłabyś w stanie oddać życie za tą osobę?
-Zadawło mi się, ze kochałam, ale to nigdy nie była miłość, to przyzwyczajenie
- No widzisz, a ja kochałem i kocham nadal
-To dlaczego z nią nie jesteś?- zapytałam starając się by mój głos był normalny
-Kto powiedział, że z nią nie jestem - zapytał z uśmiechem
- W takim razie co robisz ze mną? Nie boisz się, że będzie zazdrosna?- zapytałam ledwo hamując łzy, chociaż moja twarz zostawała bez wyrazu. Jego uśmiech się powiększył
-hymm.. może.. nie wpadłem na to- powiedział
- No widzisz?- uśmiechnęłam się udając, że wszystko jest w porządku- Chodźmy już- powiedziałam. Odsunął się i załapał mnie za rękę, ale szybko ją wyrwałam. Popatrzył na mnie z niezrozumieniem, ale udałam, że nie widziałam. Szliśmy w ciszy, nie patrząc na siebie. W mgnienu oka dotarliśmy pod domek przy plaży który wynajmowałyśmy z Ginny.Odwróciłam się i znowu odwróciłam się do niego przodem i zerknęłam w jego oczy. Uśmiechnęłam się lekko.
-Dzięki za dzisiaj i za ciastko- powiedziałam
-Ja też dziękuję..za wszystko- powiedział, przyciągnął mnie do siebie i przytulił, chciał mnie jeszcze pocałować, ale szybko się odwróciłam i nie odwracając się do tyłu weszłam przez szklane rozsuwane drzwi. Od razu pobiegłam po drewnianych schodach kierując się do sypialni przyjaciółki, która nie była sama.Kiedy tylko zobaczyła w jakim jestem stanie szybko uwolniła się z objęć czarnoskórego i delikatnie mnie przytuliła.
- Co się stało kochanie?- zapytała delikatnie głaszcząc mnie po włosach. Nie odzywałam się, zrozumiała. Odsunęłam się i siadłam na łóżku i patrzyłam jak Blaise delikatnie całuje rudą na pożegnanie
-Część Mionka- powiedział i uśmiechnął się szeroko. Po chwili usłyszałyśmy trzask drzwi, a ruda siedziała koło mnie.Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami, raz uśmiechała się jak głupia, raz wytrzeszczała oczy.
-Hermi.., a nie pomyślałaś, że może on mówi o tobie?- zapytała kiedy leżałam wtulona w nią.Podniosłam się gwałtownie.
-Ginny jestem szlamą, nie mówiłby o mnie. Sam się wkopał, gdyby nie powiedział, ze jest zakochany byłabym jednorazową przygodą.
-Hermi, a może powiedział to specjalnie?
-Po co miałby to mówić?
-Bo nie wiedział jak inaczej może ci to powiedzieć
-Nie to nie możliwe. Dobra dośc już gadania o mnie, opowiadaj co u ciebie- powiedziałam, a lekki uśmiech wpłynął na moją twarz, kiedy patrzyłam jak przyjaciółka popatrzyła n mnie radosnymi oczami.
-Tak na prawde nic sie nie stało- powiedziała z lekkim uśmiechem
-Nic? Jak tu weszłam to wyglądaliście jak upici szczęściem.- powiedziałam i znowu lekko się uśmeichnęłam. Przynajmniej ona była szczęśliwa
-Bo byliśmy szczęśliwi, ale tak na prawdę nic się nie stało- usłyszałam znowu
-Jeszcze to z ciebie wyciągnę- powiedziałam, na co obie uśmiechnęłyśmy się szeroko. Zapomniałam o całym smutku, ona była wyjątkowa, moja najlepsza przyjaciółka. Pogrążyłyśmy się w rozmowach o wszystkim i o niczym, wspominałyśmy szkołę i nasze przygody, wspominałyśmy pierwsze wakacje które spędziłyśmy razem kiedy pojawiłam się w Norze. Przegadałyśmy prawie całą noc, po czym tak jak leżałyśmy w ubraniach i z uśmiechami na ustach zasnęłyśmy.
***********************************************************************************
Kolejna część miniaturki. Będzie ich jeszcze trzy, wiem wiem żywioły są jeszcze dwa, ale chcę zrobić coś dodatkowego, co może przypaść wam do gustu..przynajmniej mam taką nadzieję. Co do notki przed wcześniejszą częścią miniaturki jeszcze nie postanowiłam co zrobię, ale pewnie dowiecie się tego w najbliższym czasie;*
Julie;*
-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz