- Hermiona możemy porozmawiać?- usłyszałam głos Draco.
Odwróciłam się delikatnie i zerknęłam w jego oczy. Kiwnęłam głową, na znak, ze
się zgadzam. Weszliśmy do pustej klasy. Siadłam na jednej z pierwszych ławek i
wbiłam wzrok w tablicę z jakimiś wykresami
-Przepraszam- usłyszała. Przeniosłam wzrok na chłopaka,
który właśnie zbliżał rękę do mojego policzka, zbliżając się powoli.
-Ja też przepraszam- powiedziałam z lekkim uśmiechem , po
chwili poczułam słodkiego całusa w policzek. Spięłam się i on to wyczuł
-Co jest?- zapytał lekko zdziwiony
-Draco co jest między nami? Zaczynam się w tym gubić tak jak
na początku, nie lubię zaplanowanych związków, ani nic w tym stylu, ale to
zaczyna mnie przerastać. –powiedziałam nie spuszczając wzroku z chłopaka. Na
jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech który wywołał szybsze bici mojego
serca.
-A co chciałabyś, żeby między nami było?- zapytał podchodząc
jeszcze bliżej
-Trudne pytanie- postanowiłam się trochę z nim podroczyć.
Uśmiechnęłam się ledwo widocznie. Nie spuszczał ze mnie wzroku
-To nie jest trudne pytanie Hermiona- powiedział, jego głos
wyrażał lekkie zdenerwowanie, determinację i irytację.
-A co ty byś chciał- sprawnie odbiła piłeczkę. Był tak
blisko, że ich oddech powoli się ze sobą mieszały, twarze zdobiły lekkie uśmiechy których nawet nie próbowali
tuszować
-Wiesz czego chcę- odpowiedział przybliżając głowę tak, ze
stykali się czołami, jednak nie pocałował jej czekając na odpowiedź która mogła
zmienić całe jego życie
-Powiedz to- wyszeptała. Położył ręce na jej biodrach i
powoli zaczął mówić
-Zakochałem się w tobie i nawet jeżeli twoja odpowiedź
byłaby przecząca i tak bym nie odpuścił, chyba, ze byś o to poprosiła-
powiedział, a ona już nie mogła się powstrzymać objęła go za szyję i zbliżyła
się do niego pokonując odległość jaka dzieliła ich usta. Delikatnie musnęła
jego wargi, chłopak nie naciskał i czekał na kolejny ruch dziewczyny. W razie
czego jedną rękę trzymał na jej plecach nie pozwalając się oddalić. Dziewczyna
odsunęła się nieznacznie od chłopaka spojrzała mu w oczy w których zobaczyła
czyste pożądanie i miłość i już się nad niczym nie zastanawiała, przywarła do
chłopaka obejmując go i rękami i nogami, chłopak oddawał wszystkie pocałunki i
dodatkowo jeszcze je pogłębiał. Musiała przyznać, że był to najlepszy pocałunek
w całym jej życiu. Nigdy nikogo tak nie całowała, ani nie była tak całowana.
Poczuła jak usta blondyna całują jej szyję, odchyliła głowę do tyłu razem z
głośnym pomrukiem zadowolenia. Chłopak przerwał na chwilę i popatrzył Hermionie
w oczy
-Mam to uznać za odpowiedź twierdzącą?- zapytał
- I ty się jeszcze pytasz?- zapytała z uśmiechem. Usłyszała
jego śmiech który ostatnio tak żadko mu towarzyszył, a potem wrócili do
poprzedniego zajęcia
-Najchętniej nie wypuściłbym cię dzisiaj z tej klasy-
powiedział
-To co nie idziemy dzisiaj na lekcje?- zapytała, a
tajemniczy uśmiech wpłynął na jej twarz. Popatrzyła na jego zdziwioną minę i
uśmiechnęła się szeroko
-Nie wierzę. Możesz powtórzyć?- zapytał uśmiechając się
szczęśliwie
-Powiedziałam, że możemy nie iść dzisiaj na lekcje, ale jak
nie chcesz- powiedziała niewinnym głosikiem i z braku laku zaczęła przeglądać,
czy wzięła wszystkie książki na dzisiejsze lekcje. Spragnione usta blondyna
przywarły do ust dziewczyny skutecznie odciągając ją od wcześniejszego zajęcia.
-Udało mi się zepsuć najlepszą uczennicę w Hogwarcie-
powiedział pomiędzy pocałunkami. Uśmiechnęła się
-Tak to prawda, za dużo czasu
spędzam ze ślizgonami- powiedziała przyciągając do siebie chłopaka
-Cholera gdzie hermiona- chodziła w kółko po swoim pokoju
-Kochanie nie zauważyłaś, że nie przyszła na lekcje?-
zapytał ze śmiechem Blaise który z uśmiechem na ustach leżał na jej łóżku i
obserwował każdy jej ruch
-Draco- powiedziała, wywołując śmiech u swojego towarzysza.
Podeszła do niego
-Ja się tutaj denerwuję, i w ogóle, a ty się ze mnie
śmiejsz?- zapytała udając urażonego człowieka. Diabeł parsknął śmiechem.
Wykorzystał to, że dziewczyna podeszła tak blisko, objął ją i pociągnął na
łóżko tak, ze teraz leżała na nim.
-Blaise- powiedziała odwracając wzrok
-Popatrz na mnie.- Tak jak poprosił odwróciłam wzrok i
napotkałam brązowe tęczówki w których od dawna była zakochana. -Co widzisz?-
zapytał
-To co czujesz- odpowiedziała.
-Ginny ten jeden raz. Zapomnij o tym co się wydarzyło.
-Nie mogę Blaise. Nie mogę bo potem będę zachowywać się i
czuć cały czas.- odsunął jej włosy z czoła
-Nie chcesz tego?
-Chcę. Nawet nie wiesz jak bradzo..ale nie mogę.. kocham
cię- powiedziała szeptem, ale ostatnie dwa słowa były prawie niedosłyszalne,
nawet dla uszu chłopaka. Objął ją w talii, a dziewczyna pocniej się niego
wtuliła.
-Ja ciebie też i dlatego tak trudno mi zrozumieć, co masz w
planach
-Nic nie mam w planach, po prostu jesteś dla mnie zbyt
ważny, żebym cię straciła.
-Obiecywałem ci, że nic mi się nie stanie
-Blaise?..
-Tak
-Popatrz na mnie tak, jakbym była ostatnią kobietą na ziemi.
-Patrzę tak odkąd cię poznałem- powiedział z lekkim
uśmiechem. Popatrzyłem na nią ze zdziwieniem.- Od zawsze byłaś taką moją
tajemnicą, zagadką, marzeniem- powiedział.Tak bardzo brakowało jej tego głosu
tego spojrzenia. Po prostu przybliżyła się do chłopaka i delikatnie go
pocałowała. Kiedy chłopak chciał pogłębić pocałunek gwałtownie się odsunęła i
siadła na drugim końcu łóżka. Zdezorientowany chłopak przez chwilę patrzył w
miejsce w którym widział oczy gryfonki, a potem podniósł się i popatrzył na
nią.
-Co się stało?- zapytał nadal oszołomiony chłopak.
-Nie mogę Blaise, nie mogę bo się nie powstrzymam i już nic
nie będzie tak jak teraz- Mulat lekko drgnął
-Chcę, żeby tak nie było
-Nie mogę powiedziała i wybiegła z pokoju ze łzami w oczach.
Biegła po kolei wpadając na uczniów wracających z ostatnich lekci. Nie
przejmowała się. Po jej policzku spłynęła jedna samotna łza. Wytarła ją zaraz,
dalej przedzierając się przez gąszcze grup stojących pod murkiem po którym tak
dawno nie chodziła. Poczuła, że ktoś
łapię ją za nadgarstek. Zobaczyła ciało Harrego, a to oznaczało, że Miki chce
znowu z nią porozmawiać. Dlaczego akurat dzisiaj? Co chce jej powiedzieć tym
razem. Potrzebowała spokoju i ciszy do przemyślenia tego wszystkiego co działo
się pomiędzy nią, a Blaisem.
-Coś się stało?- usłyszała . Pokiwała głową na znak, że nie,
a chwilę potem kolejna łza uwolniła się z jej oka. Znowu szybko ją wytarła
jednak chłopak to zobaczył. Zaciągnął ją
do pokoju życzeń.
-Mów co się stało- usłyszała prawdziwy głos Miki’ego
-Co ja mam zrobić Miki? Kocham Blaisa i wiem, że on mnie
też, ale nie chcę, żeby to wszystko spadło też na niego. Nie chcę go stracić –
powiedziała. Już nie płakała. Siedziała wpatrując się w ogień kominka który musiał
sobie wyobrazić Ridlle.
-Chwytaj życie.- usłyszała cichy głos bruneta. Spojrzała na
niego.- Wiedzą?- zapytał. Pokiwała głową i powiedziała jak jej przyjaciele
dobrali się do zeszytu.
-Ginny jeżeli naprawdę go kochasz bądź z nim, a ja zrobie
wszystko co w mojej mocy, żeby ochronić ciebie, jego i twoich najbliższych-
usłyszała głos, jednak nie wesoły, ani taki który usłyszała za pierwszym razem.
Coś było nie tak.
-Jeżeli masz ochronić moich najbliższych, chroń również
siebie. – powiedziała
-Niczego ci nie obiecuję, ale postaram się.
-Coś się stało?- zapytała niepewnie
-Nie nic- próbował się uśmiechnąć, ale wyszedł mu tylko
grymas
-Co się dzieję- powtórzyła już całkiem pewnie, spoglądając
mu w oczy
-Nic
-Miki
-NIE TWOJA SPRAWA- krzyknął. Dziewczynę przeszedł
dreszcz. Podniosła się z kanapy już
miała wychodzić, kiedy usłyszała ciche”przepraszam”. Nie powstrzymało
ją to jednak przed opuszczeniem
pomieszczenia.
Julie;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz