poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Miniaturka: Żywioły cz.IV

Powietrze.
Powietrze jest nam potrzebne do włściwego funkcjonowania. Każdemu z nas w takim samym stopniu, ale jemu potrzebne było naj bardziej. Siedział w swojej sypialni nie mogąc zapomnieć czekoladowych oczu tak jak i ich właścicielki. Dlaczego się z nim już więcej nie spotkała? Unikała go, czy może tak wyszło, że nie stanęli drugi raz na swojej drodze. Nie mógł odnaleść odpowiedzi na te pytania. Jeszcze wczoraj wieczorem słuchał dołujcej gadki Diabła.Myślał, że chociaż jemu w życiu się ułoży, ale tak to już w życiu bywa, że kiedy wszystko jest wyciągnięte jak z bajki za chwilę może pęknąć jak bańka mydlana. Szczerze współczół przjacielowi, bo o ile dla niego matka Zabiniego była jak kochana ciotka, tak innym dawała popalić. Ciekawe co ruda przeżywa i co ta wredna kobieta jej powiedziała. Wszystko jest tak jak nie powinno być..Dlaczego? Wyjechał na wakacje by oderwać się od rzeczywistości, ale nie wiedział, że aż tak wstrząśnie nim ten wyjazd. Hermiona Granger na nowo pojawiła się w jego nudnym, poukładanym życiu. Tego nie zaplanował..nigdy nie planował kobiety..no oczywiście nadłużej niż jedna noc i chociaż Draco Malfoy kiedy przychodziło co do czego odpychał od siebie kobiety, nawet na tę jedną noc. Pierwszą kobietą która zawładnęła jego ciałem była Pansy Parkinson. Zawładnęła jego ciałem, ale nie sercem i umysłem, w tych dwuch tak bardzo różniących się od siebie częściach miał tylko jedną osobę. A była nią Hermiona Granger. Nawet jeżeli o tym nie wiedział, od zawsze się w niej podkochiwał i szczerze zazdrościł rudej łaśicy i wybrańcowi, że tak dobrze ją znają.Kiedy zniknęła jeszcze w szkole razem ze swoimi przyjaciółmi jego życie diametralnie się zminiło. Jedyne kolory które pojawiały się jeszcze w tej grze zwaej życiem był tylko czarny. Był śmierciożercą. Zabijał ludzi. Czarny kolor to kolor jego duszy, lecz jego serce wpełnione jest najróżniejszymi kolorami całego świata. Jednak wszystko ulegnie zmienie, za trzy dni. Dlaczego? Żeni się. Nie z tą kobietą którą kocha. Zstał zmuszony do poświęcenia reszty swojego życia pięknej, ale pustej Astorii Grangeers. Nigdy za sobą nie przepadali i oboje nie chcą tego ślubu. Co poradzić, że piękna Gryfonka zawsze była dla niego nie dostępna?  Astria dowiedziała się o jego skrywanym uczuciu i sama przyznała się, że zakochana jest od dawna w Blaisie. Jednak jego serce też już jest zajęte. Wstałem ubrałem się i poszedłem do kuchni gdzie zastałem moją przyszłą żonę.
-Spotkałam się z Hermioną- zaczęła a mi kubek który przed chwilą wziąłem z blatu wypadł z ręki.Popatrzyłem na dziewczynę, ale tazawzięcie unikała mojego wzroku. Coś było nie tak.- Dowiedziała się o ślubie- westchnęła, a ja straciłem resztki nadziei, że może jeszczekiedyś mi się ułoży.Astoria nie nie mówiąc podała mi dzisiejszego proroka. Przeczytałem tylko nagłuwek i już nie chcałem wychodzić z domu. NIGDY.
-Stąd się dowiedziała?- zapytałem siadając koło dziewczyny na wysokim krześle browym dostawionym do wysokiego baltu w kuchni. Kiwnęła głową, przeknęła łyk gorącej kawy
-Powiedziałam jej, że zostaliśmy do tego zmuszeni i, że oboje tego nie chcemy- dodała
-i co ona na to?
-Że jej to nie interesuje i, że nie wie po co jej to mówię.-spojrzała na mnie.- Nie powiedziałś jej.Teraz wszystko stało się jasne. Myśli, że jestem zakochany w kimś kto nie jest nią. Dlatego mnie unikała. Dlatego więcej się ze mną nie spotkała, myślała, że będzie moją zabawką! Alejestem głupi. Szybko ubrałem buty i żegnając się z Astorią zwykłym cześć wyszedłem. Skierowałem się pod mały domek Hermiony, jednak nikt mi ni otwożył. Usłyszałem cichy szloch. A po chwili do drzwi podeszła smutna Hermiona.
-Co ty tutaj robisz?- zapytała chłodno. Nie dpowiedziałem tylko wpiłe się w jej usta. Wyrywała się, ale zrobiłem to co uważałem za stosowne. Przerwałem wiedząc, że ona nie odda już pocałunku.
-W tedy ..- nie musiałem mówić kiedy. Wiedziała.- chodziło mi o ciebie.- powiedziałem odsuwając się od niej. W tedy zobaczyłem, rozmazaną, ale i tak ładną twarz rudej. Przyjżała się Hermionie. Chyba widziała co stało się przd chwilą, a co do słyszenia to już nie miałem wątpliwości. Położyła rękę na ramieniu kasztanowłosej, która od razu się w nią wtuliła. Poczułem zazdrość. Ehh poczułem zazdrość o to, ze przytula się do przyjciółki, a nie do mnie.
-Idź już Drco- usłyszałem szept Ginny. Pokiwałem głową na zank, że się nie zgadzam
-Muszę coś jeszcze załatwić
-Chcesz zaprosić Hermionę na śub? Idź już- warknęła ruda i zatrzasnęła mi drzwi przed nosem
-dziękuję Ginns- usłyszałem jeszcze głos Hermiony. Coś się kończy po to, żeby coś się zaczęło. Nie jest powiedziane czy zacznie się coś dobrego godnego poświęcenia i uagi, czy może złego które odbije się a całej twojej przyszości.Moja przyszłość będzie zdecydowana smutna i nieszczęśliwa. Nie będziemy mieli dzieci z Astorią ponieważ się nie kochamy, nawet nie wiem czy będziemy spać w jednym łóżku. Oboje jesteśmy nieszczęśiwi. Oboje chcemy czego innego od życia, a nasze rodziny zdają siętego nie zauważać. Myślą, że wszytko wiedzą najlepiej. Nic nie wiedzą. Patrzą tylko na swoje dobra i przyjaźnie. Nie liczy się nic oprucz tej egoistycznej bandy iditów. Nie mam rodziny. Taka jest prawda. Nigdy jej nie miałem. Mama.. zminiła się kiedy ojca zamknęli w Azkabanie. Teraz ona przejęła pałeczkę i zachowuje się jak ojciec. Nic się dla niej nie liczy.. nic oprucz niej samej. I kto powedział, że życie jest sprawiedliwe? Znowu pojawia się pytanie bez odpowiedzi. Kiedy odbierasz człowiekowi wszystko co ma jest w stanie zrobić wszystko, bo nie ma nic do stracenia- usłyszałem mądry głos podpowiadający w mojej głowie. Miałem plan. Musiałem skończyć to co zaczęli rodzice moi i Astori. Z taką myślą skierowałem się pod dom zostawiając wszystkie ngatywne emocje w miejscu którym się znalazłem.
***********************************************************************************
Przepraszam, że tak krótko, ale gdybym dodała coś więcej nie byłoby wielkiego finału ;D Ostatni rozdział tej miniaturki pojawi się jutro. Zastanowiłam się dokałdnie nad nowym blogiem tylko z miniaturkami i pomyślałam, że to w cale nie jst taki głupi pomysł. Co do opoiadań.. Będę je ciągnęła dalej do końca. Mam nadzieję, że takie wiadomości Was sytasfakcjonują.
Julie;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz