czwartek, 8 sierpnia 2013

Miniaturka:Film cz.1

Siedziała na miękkim białym dywanie przed kominkiem w salonie swojego małego domku na wsi. Drżącymi rękami otwierała list. Teraz wszystko mogło się zdarzyć. Wyjęła list z koperty i zaczęła czytać na głos.

Uroczyście oświadczam, że została Pani przyjęta do produkcji nowego filmu pt."Świat Podziemi". W filmie będzie Pani grała główną role razem z drugim aktorem którego pozna Pani na miejscu. Do Listu dołączony jest bilet dzięki któremu przyleci Pani do Włoch. 

Ps. Numer pani menagera powinien wyświetlić się na Pani telefonie jutro w południe
                                                                                                                     Salomon Revis

Po przeczytaniu tego listu jeszcze kilkanaście razy Hermiona z piskiem wybiegła do swojego pokoju by tam wziąć telefon do ręki i wykręcić numer do Ginny. Odebrała po pierwszym sygnale. 
-I co wiesz coś?- zapytała przejęta rudowłosa nawet się nie witając 
-MAM ROOOOOLE- wydarła się Hermiona do telefonu. Głośny pisk Rudej pewnie zbudził cały jej dom, ale dzieczyna się niczym nie przejmowała
-Hermiona to cudownie- mówiła już lekko się uspakajając. W słuchawce usłyszałam jeszcze głos zaspanego Blaisa i głośny śmiech Ginny. 
-Ginny czy ty i Blaise
-Tak-powiedziała, a ja czułam jak się uśmiecha 
-Nareszcie- odetchnęłam z ulgą 
-Wiesz ty co- mówiła próbując udawać obrażoną 
-Mamy teraz dwa powody do świętowania Pani Zabini
-Przymknij się wariatko. Tak ci się tylko wymksnęło bo jest pod działaniem stada endorfin więc może ci wybacze.- Parsknęłyśmy śmiechem. 
-Dobra spotykamy się jutro. 
-Okej. U mnie. 
-My dwie. Winko..no może z czasem coś mocniejszego i ploteczki- uśmiechałam się do siebie.
-Do jutra moja ty aktoreczko.-powiedziała i przesłała mi wirtualnego całusa. 
***
Tak jak napisali w liście menager dzwonił w południe. Wszystkiego się dowiedziałam i wychodzi na to, że za dwa dni wylatuje do Włoch by stać się najprawdziwszą na świecie aktorką.Teraz szykowałam się własnie do Ginny. Znając nas ostro zabalujemy dlatego wziełam ze sobą kilka buteleczek eliksiru na kaca. Uśmiechnęłam się do siebie i ostatni raz spojrzałam w lustro. Niby zwykła dwuosobowa imprezka, a ja wyglądam jakbym szła na randkę.
***
Dwa dni szybko minęły. Stałam teraz z przyjaciółką na lotnisku. Śmiałyśmy sie i płakałyśmy na raz. Przypominałyśmy sobie wszystkie najlepsze chwilę które spotkały nas na King Cross. Chchąc nie chąć musiałyśmy się pożegnać. Ginny dodatkowo szła na randkę dlatego im szybciej tym lepiej bo cały makijaż spłynie nam po twarzy. 
-Tylko dzwoń często-usłyszałam krzyk Ginny z oddali 
-Dobrze Mamo- odkrzyknęłam ze śmiechem.
***
Włochy. Miasto miłości. Jechałam właśnie czarną długaśną limuzyną na spotkanie z drugim aktorem. Już się nie mogę doczekać. Ubrania leżały znakomicie, ale i tak lekko się stresowałam
-Jestęmy na miejscu- usłyszałam ciepły głos kierowcy
-Dziękuję bardzo- powiedziałam z lekkim uśmiechem. 
-Nie ma za co. Do widzenia
-Do widzenia.- powiedziałam z gracją wysiadając z pojazdu. Szłam przed siebie nie mogąc uwierzyć, że to wszystko dzieję się na prawdę. Jak piękny sen z którego nie chce się obudzić. Weszłam do sali i stanęłam zdębiała w drzwiach. To co zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach. Podeszłam bliżej rozglądając się. 
-Panna Granger- powiedział ktoś od razu moje oczy odnalazły JEGO. JEGO oczy. CO ON TUTAJ DO CHOLERY ROBIŁ 
-Dzień dobry- powiedziałam lekko się uśmiechając. 
-Hermiono. Chciałbym ci przedstawić drugiego aktora. To jeste Draco Malfoy. Myślę, że się polubicie -powiedział, a mnie zwaliło z nóg.
-Malfoy- warknęłam 
-Granger?- odpowiedział nieźle zbity z tropu.
-Wy się znacie?-zapytał Revis
-Niestety- westchnęłam. Na co tylko się zaśmiał
-Dzisiaj nie będę was męczył. Chcę tylko przekazać, że w filmie jest jedna scena łóżkowa i jutro o 8;30 zaczynają się próby.A teraz jesteście wolni- powiedział i puścił mi oczko. Kiedy zniknął mi z pola widzenia parsknęłam śmiechem. Może jeszcze nie jest ze mną tak źle i podobam się nawet facetom po czterdziestce.
-Co cie tak śmieszy Granger?- usłyszałam głos należacy do mojego wroga
-Pewnie nic co zainteresuje ciebie. Dumnego arystokratę Malfoya- powiedziałam zmieniając ton głosu. Westchnął.
-Chodź- powiedział i złapał mnie za rękę. Próbowałam mu się wyrwać, ale był za silny. 
-Malfoy! Co ty do cholery odwalasz?-syknęłam kiedy wyprowadził mnie na zewnątrz.Zobaczyłam za ogrodzeniem wielką polane z wodospadem. Chciałam coś powiedzieć, ale nie moglam wykrzesać z siebie jakiegokolwiek słowa.
-Przepraszam- usłyszałam jego szept
-Za co?
-Za szkołę. Musiałem tak postępować.- powiedział.
-Chyba nie myślisz, ze jedno przepraszam odkupi całe twoje winy?- zapytałam. Zaśmiał się. Pierwszy raz słyszałam śmiech Malfoya
-W takim razie w ramach odkupienia win może zostałbym twoim przewodnikiem?- zapytal kuszącym głosem
-Może- odpowiedziałam 
-To jak?
-Okej.-powiedziałam i wyciągnełam przed siebie rękę- Hermiona Granger
-Draco Malfoy- powiedział ujął moją dłoń i złożył na niej delikatny pocałunek, po czym widząc moją zaskoczoną minę uśmiechnął się lekko.- To co idziemy?- zapytał
**********************************************************************************
Jest miniaturka. Mam nadzieję, ze się spodoba. Nie wiem kiedy dodam kolejny rozdział. Może uda mi się jeszcze dzisiaj, ale nic nie obiecuję.
Julie;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz