sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział16

Siedzę z Draco w trzech miotłach i próbujemy wymyślić, coś czego tak na prawdę nikt by nie zgadł, gdyby mu nikt nie powiedział. Siedliśmy na przeciwko drzwi i to był błąd. Usłyszałem jej głos i od razu na nią spojrzałem delikatnie zaróżowione policzki świadczyły o temperaturze która panowala na zewnątrz, dodatkowo rozwiane włosy i mnóstwo toreb. Siadły dwa stoliki od wejścia. Niech to szlag. Draco zobaczył, ze go nie słucham i odwrócił się napotykając czekoladowe tęczówki Miony.
***
Od dwóch godzin biegałyśmy po sklepach, bo chodzeniem tego nie można było nazwać, ale co najważniejsze podobało mi się to. Pierwszy raz podobało mi się chodzenie po sklepach. ginny ma na prawdę świetny gust, i nie krytykowała ciuchów które sama wybierałam tylko po prostu dobierała do nich coś co by pasowało i wyglądało ładnie. Kiedy byłyśmy już obie obładowane torbami postanowiłyśmy wejść do trzech mioteł na grzane wino. Obie zobaczyłyśmy kto siedzi w koncie na przeciwko drzwi, ale Ginny udawała, ze nic nie widziała, a ja chciałam się tylko przywitać, dlatego kiwnęłam im tylko głową i wróciłam do rozmowy z przyjaciółką.
-Miona..Zdążyłam przeczytać jeden wpis w zeszycie- powiedziała zmieniając temat.
-Tak? Co tam było napisane?- zapytałam
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś, o Malfoyu?- zapytała. Już wiedziałam o co chodzi.
-W tedy byłysmy jeszcze szczęśliwe zadając się z Ronem i Harrym, nie wiedziałam jak zareagujesz. Popatrzyłam w oczy przyjaciółki
-Dobra wybaczam. W tedy nie byłyśmy ze sobą, aż tak blisko, ale czemu nie powiedziałaś mi tego zaraz na początku?-zarumieniłam się
-Przeczytałaś tylko o spojrzeniach?- zapytałam
-To było coś więcej.- pokiwałam głową
-Słucham-
-Ginny, ale
-opowiadaj.
-Na balu kiedy byłam z Wiktorem wyszłam na chwilę na balkon, ale tak się fatalnie zdarzyło, że on tez tam był. Nie zobaczyłam go, bp byłam tak upita szczęściem, że po prostu nic się nie liczyło. Kiedy się odezwał tez go nie poznałam. Nie poznałam bo to nie był do końca jego głos- popatrzyłam na nierozumiejącą minę przyjaciółki- To nie był jego głos, bo nie był przepełniony jadem i pogardą, tylko podziwem. Pierwsze słowa które wypowiedział w ten właśnie to "Ślicznie wyglądasz" Odwróciłam się i zobaczyłam jego. Zamurowało mnie, a potem jeszcze bardziej. Chwycił mój nadgarstek i zapytał czy z nim zatańczę. Byłam za bardzo oszołomiona,żeby odmówić, dlatego się zgodziłam. Przetańczyłam z nim dwie piosenki, a potem ukłonił sie powiedział dziękuję i z niknął-skończyłam opowiadać i popatrzyłam na twarz przyjaciółki
-Kochanie. Mam dwie wiadomości jedną dobrą drugą złą.
-Dawaj tą dobrą
- On też był w tobie zakochany już dawno. A teraz zła. Nie odpuści bo za długo czekał. W sumie to dobra wiadomość.
-Nie Ginny nie mogę z nim być
-Ale dlaczego
-Nie wiem
-No własnie
-po prostu ni mogę
-MIONA ON CIĘ KOCHA- powiedziała głośniej zwracając na siebie uwagę-
-Cicho- warknęła.
-Ale to prawda- powiedziałam już szeptem.- Daj mu szansę
- Jaką mam pewność..- przerwała mi
-Nie masz żadnej, ale kto nie ryzykuje nie żyję- powiedziała
***
Rozmawialiśmy własnie o Hermionie kiedy usłyszeliśmy głos Ginny
-MIONA ON CIĘ KOCHA
-no to chyba rozmawiają o tobie- powiedział diabeł i pociągnął spory łyk whisky.- Wpadłeś stary, one już wiedzą- dodał
-A to żmije- powiedziałem z wielkim uśmiechem. Z jednej storny cieszyłem się ,że już to podejrzewają, ale z drugiej będzie mi teraz ciężko rozmwiać z nią jak z przyjaciółką.Popatrzyłem na diabła, ale go nie było. Odwróciłem się i zobaczyłem coś co odebrało mi mowę. Właśnie siedzi z dziewczynami i kradnie rudej coś co pije.Podszedłem do nich w tej chwili w której Ginny zabierała swoje rzeczy.
-Ginn już idziesz?- zapytałem. Hermiona też nagle wstała.
-Tak wiesz, Ginny zapomniała o bardzo ważnym eseju na numerologie w którym miałam jej pomóc. Ginny popatrzyła na przyjaciółkę z wielkim uśmiechem
-Wiesz co Hermi posiedzę dłużej, ale powinnamsobie poradzić- dosłownie kocham tą dziewczynę. Popatrzyła na mnie ze śmiechem
-Ja jej pomogę- usłyszeliśmy głos diabła
-Powiedziałam, ze sobie poradzę. Dziękuję- powiedziała wyjątkowo sucho. Przeszła koło mnie powiedziała tylko nie spieprz tego i wyszła.
-No i co ty tu jeszcze robisz? Chyba jej nie póścisz- warknąłem i popatrzyłem na bladego przyjaciela.- Blasie. Nic nie odpowiedział po prostu wybiegł z pabu i dogonił Ginny
-Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie- powiedziałem
-Ja też- odpowiedziała i upiła łyk wina jak zdążyłem zauważyć.
***
-Ginny. Ginny zaczekaj- słyszałam jak mnie woła. Po chwili poczułam mocne szarpnięcie i stałam w jakiejś ciemnej uliczce i patrzyłam na chłopaka
-Po co?- zapytałam opierając się o mur po jednej stornie uliczki. On zrobił to samo tylko po drugiej stronie.
-Nie wiem co sie ze mną wczoraj stało. Po prostu nie umiem ci tego wytłumaczyć, chociaż chciłbym bardzo. Nie..Nie powiedziałbym ci czegoś takiego nigdy. Nie panowałem nad swoimi odruchami.
-Blaise..Teraz ci uwierzę, a kiedyś sie pokłócimy i mnie uderzysz, albo nie wiem rzucisz we mnie cartiusem. To co powiesz, ze nie panowałeś nad swoimi odruchami?- zapytałam
-Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił
-Tak samo jak nigdy byś mi nie zasugerował, że jestem morderczynią?
-Ginny zrozum nie panowałem na tym. Czułem się tak jakby ktoś rzucił na mnie imperiusa
-Ale nikt nie rzucił, a przy najmniej nikt o tym nie wiedział
-wybaczysz mi?- zapytal powoli się do mnie zbliżając. Chciałam tego, ale nie mogłam. Kiedy zobaczyłam jego oczy nie mogłam się powstrzymać i powiedziałam jedno słowo, którego nie powinnam
-Tak.- uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek
-Ale jesteśmy tylko przyjaciółmi- powiedziałam równiez się uśmiechajac
-Już nie długo- powiedział i objął mnie w talli, wziął trochę zakupów i wyprowadził nas z uliczki. kierowaliśmy się prosto do zamku. Przed nami szli Draco i Hermiona śmiejąc się i wesoło rozmawiając
-Nie będziemy im przeszkadzać- powiedziałam i pociągnęłam go do miodowego królesta, bo akórat zachciało mi się czegoś słodkiego.
*********************************************************************************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz